Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Pomysły PO na służbę zdrowia. Mało jak na „rewolucję”

Borys Budka Borys Budka Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Rząd PiS sprywatyzował zdrowie cichcem, deklarując się jednocześnie jako zawzięty wróg komercjalizacji. Jakież pole do popisu dla opozycji! Szkoda, że z tego nie korzysta.

Jeśli Platforma Obywatelska w sprawie reanimacji publicznego lecznictwa ma do powiedzenia tylko tyle, ile pokazała na dzisiejszej konferencji, to niech może lepiej zrezygnuje z walki o władzę w Polsce. To, co zaprezentował Borys Budka, to żadna rewolucja. Dowód, że o systemie funkcjonowania systemu ochrony zdrowia wie niewiele, a Bartosz Arłukowicz, w końcu były minister zdrowia, też nie przeanalizował przyczyn braku sukcesów w tej roli.

Czytaj też: Liczą, a nie leczą. Druzgocący raport NIK

Opozycja ma pole do popisu. Nie korzysta

Niech najpierw lider PO przyjrzy się, które kraje w Unii Europejskiej zapewniają obywatelom sprawną opiekę zdrowotną i jakie ewentualnie rozwiązania dałoby się przenieść do nas. Bo nie tylko o większe pieniądze tu chodzi, chociaż o nie przede wszystkim. PO nie odrobiła tej lekcji ani wtedy, gdy rządziła, ani przez sześć lat siedzenia w ławach opozycji. PiS z ochroną zdrowia kompletnie sobie nie radzi, ale jej rywal wizji, jak powinna wyglądać, także nie ma.

Borys Budka po nieudanym wywiadzie dla „GW”, w którym deklarował, że nic się nie da zrobić, postanowił przejść do ofensywy i przykryć złe wrażenie konferencją na temat zdrowia. Dobry pomysł, nie ma obecnie ważniejszej sprawy. W walce z pandemią rząd PiS wykazuje się kompletną nieudolnością, a miliony Polaków cierpiących na choroby niespowodowane przez SARS-CoV-2 zostało odciętych od możliwości leczenia.

Reklama