Osoby czytające wydania polityki

„Polityka” - prezent, który cieszy cały rok.

Pierwszy miesiąc prenumeraty tylko 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Za atakiem na Kopacz ciągnie się odór rosyjskiej prowokacji

Ewa Kopacz w prosektorium w Moskwie Ewa Kopacz w prosektorium w Moskwie TVP
Nie byłby to pierwszy przypadek, gdy rosyjskie służby rękami zwolenników teorii spiskowych podgrzały nastroje w Polsce, wykorzystując smoleńskie histerie.

Zdjęcia Ewy Kopacz wykonane w moskiewskim prosektorium w kwietniu 2010 r. pokazała Ewa Stankiewicz w filmie „Stan zagrożenia”. Materiał, który emitowała rządowa telewizja, powtórzył właściwie wszystkie teorie na temat katastrofy smoleńskiej. Były więc i wybuchy, i sztuczna mgła, i ofiary, które przeżyły, a w tle oczywiście spisek Tuska z Putinem. Czyli zamachowe „crème de la crème”.

Co ciekawe, mimo wcześniejszych spekulacji mówiących, że film jest krytyczny wobec działań szefa smoleńskiej podkomisji, nie znalazło się w nim nic niepochlebnego na jego temat. To o tyle zaskakujące, że wcześniej emisja materiału była kilkakrotnie przekładana właśnie w wyniku nacisków – zarówno Macierewicza, jak i samego Jarosława Kaczyńskiego.

Zdjęcia Ewy Kopacz

Oprócz teorii zamachowych „dokument” Stankiewicz pokazał zdjęcia Ewy Kopacz, szerzej dotąd nieznane. Ówczesną minister zdrowia widać na nich w towarzystwie Rosjan pracujących przy sekcjach i identyfikacji zwłok ofiar w Moskwie. Przypomnijmy: Ewa Kopacz pojechała tam nie tylko jako minister, ale także jako lekarz, by pomagać zrozpaczonym rodzinom w identyfikacji zwłok. Film przedstawił ją tymczasem jako spiskowca świętującego po udanym zamachu.

Czytaj też: Film o Smoleńsku. Kaczyński zaciera ślady

Na jednym ze zdjęć trzyma w ręku filiżankę i rzekomo się uśmiecha, choć utrwalony na fotografii wyraz twarzy Kopacz wygląda bardziej jak grymas. Na innym obok towarzyszącego jej mężczyzny stoi wózek sekcyjny, a na nim coś, co można wziąć za ciało.

Reklama