„Ani jednej więcej” – świeczka w oknie na znak sprzeciwu wobec braku dostępu do legalnej aborcji w Polsce – do takiej akcji wezwała Federacja na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny. Bezpośrednim powodem była śmierć kobiety, o której poinformowała 29 października w mediach społecznościowych mec. Jolanta Budzowska, prawniczka specjalizująca się w błędach medycznych.
Czytaj też: Fakty i mity o przerywaniu ciąży
#AniJednejWięcej. Zakaz aborcji, lekarze zastraszeni
W kilkunastu miastach Polski 1 listopada zaplanowano także milczące protesty. Aborcyjny Dream Team, współorganizator wydarzeń, podawał miasta i miejsca demonstracji. W Warszawie – pod siedzibą TK Julii Przyłębskiej, który rok temu wydał wyrok o sprzeczności z konstytucją aborcji ciężko i nieodwracalnie uszkodzonego płodu.
Fanatycy, precz od kobiet!#anijednejwiecej
— Dorota Łoboda (@DorotaLoboda) November 1, 2021
Warszawianki i warszawiacy przynoszą znicze, aby upamietnić ofiarę bestialskiego prawa antyaborcyjnego. pic.twitter.com/lDhtk4UIBx