MAREK ŚWIERCZYŃSKI: Z czym mamy właściwie do czynienia? Widzimy wrogie działania, mówi się o zagrożeniu naszej granicy i integralności terytorium. Władze używają określenia „wojna hybrydowa”. Jakby pan to opisał?
GEN. MIECZYSŁAW CIENIUCH: Może to być element wojny hybrydowej, bo jestem w stanie sobie wyobrazić, że jest jakiś większy plan, który został przygotowany, a teraz jego poszczególne elementy są wprowadzane w życie i testowane. Takiej awantury z – jak by nie było – członkiem Sojuszu Północnoatlantyckiego i Unii Europejskiej bez potrzeby i bez planu raczej się nie robi. Dlatego to może być jeden z elementów wojny hybrydowej, która jest pojęciem znacznie szerszym.
Wiąże pan to z agresywną polityką Rosji i jej wojskowymi związkami z Białorusią? Ma to związek z ćwiczeniami Zapad?
Nie wykluczam, że to niejawny element ćwiczeń Zapad lub ich kontynuacja. Ale może to równie dobrze być oddzielne zdarzenie w ramach większego przedsięwzięcia, którego osobną częścią były manewry Zapad.
Jaki jest ten plan? Co jest ostateczną intencją naszych przeciwników?
Możemy się tego domyślać. Zarówno Zapad, jak i sterowane wtłaczanie na terytorium Polski uchodźców czy migrantów ma podobne cele – przetrenować coś, co kiedyś może się przydać. Zebrać różne dane. One są potem wykorzystywane do tworzenia groźnych i niebezpiecznych scenariuszy. W tej metodzie liczą się różne informacje: co się w Polsce działo, gdy granicę chciała przekroczyć grupa stu osób, a co, gdy tysiąc.