Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

PiS właśnie zasłania nam oczy i zatyka uszy

Ustawa o ochronie granicy. PiS zasłania nam właśnie oczy i zatyka uszy

Premier Mateusz Morawiecki w pasie przygranicznym. Wrzesień 2021 r. Premier Mateusz Morawiecki w pasie przygranicznym. Wrzesień 2021 r. Adam Guz / Kancelaria Prezesa RM
Sejm przyjął ustawę o ochronie granicy państwowej. Władza po raz kolejny zabiera nam wolność. A my się już przyzwyczailiśmy i chłoniemy pseudouzasadnienia, by utopić w nich wątpliwości i wyrzuty sumienia.

Sejm przyjął ustawę, która pozwala zamykać dostęp do terenu przygranicznego rozporządzeniem szefa MSWiA. W ten sposób rząd radzi sobie z tym, że nie może już przedłużać stanu wyjątkowego. Przynajmniej nie od razu, a obecny obowiązuje do 2 grudnia. Korzyść dla pisowskiej władzy jest podwójna, bo obchodzi się „ceregiele” z ustanawianiem stanu wyjątkowego, a o ile obejmował on trzykilometrowy pas przy granicy, o tyle teraz minister będzie mógł zamknąć odcinek szerokości 15 km.

Czytaj też: Czy Polska może zatrzymać Łukaszenkę?

Znane narzędzie PiS

Obejście konstytucji jest tradycyjnym narzędziem PiS. Już rozporządzenie prezydenta o stanie wyjątkowym ją obchodziło, bo da się go wprowadzić, tylko jeśli normalnymi środkami nie można sobie poradzić z „zagrożeniem konstytucyjnego ustroju państwa, bezpieczeństwa obywateli lub porządku publicznego”. Prezydent i rząd nie próbowali nawet dowodzić, że nie można.

Wcześniej obchodzeniem konstytucji były „zakazy covidowe” wprowadzane rozporządzeniami, a zakazy zgromadzeń i poruszania się obowiązywały bez ogłoszenia stanu nadzwyczajnego. Oceniali to niezawiśli sędziowie, rozpatrując sprawy obywateli ukaranych np. za złamanie zakazu zgromadzeń właśnie.

Teraz będziemy mieli ogłaszaną rozporządzeniem zakazaną zonę.

Reklama