Kraj

Janina Ochojska dla „Polityki”: Rząd PiS powinien odpowiedzieć za zło

Janina Ochojska. Konferencja prasowa na temat sytuacji na granicy, 23 września 2021 r. Janina Ochojska. Konferencja prasowa na temat sytuacji na granicy, 23 września 2021 r. Andrzej Hulimka / Forum
Za zło odpowiadać powinien nie tylko szeregowy pogranicznik, który wrzuca ośmioletnią dziewczynkę do ciężarówki i wywozi ją nie wiadomo gdzie, ale przede wszystkim panowie Wąsik, Kamiński, Błaszczak, Morawiecki – mówi Janina Ochojska, europosłanka KO, której PiS zarzuca znieważenie straży granicznej.

MATEUSZ WITCZAK: Jak to jest „grać na nutach Aleksandra Łukaszenki”? Właśnie to zarzucił pani Maciej Wąsik na antenie TVP, uzasadniając złożenie zawiadomienia do prokuratury. Według MSWiA w Polsce nie można pisać, że straż graniczna „łamie prawo” i „zadaje tortury”.
JANINA OCHOJSKA: To rząd gra na tych nutach, nie pozwalając ludziom na ubieganie się w Polsce o międzynarodową ochronę. Łukaszenka chciał, żebyśmy pokazali się na świecie jako bezlitosny naród, który zadaje drugiemu człowiekowi cierpienie, byle bronić „świętych polskich granic”. W ostatecznym rozrachunku okazaliśmy się niewiele lepsi od Białorusi. Ale jesteśmy społeczeństwem podzielonym, są wśród nas i tacy, którzy myślą inaczej niż polski rząd i Aleksander Łukaszenka.

Czytaj też: „Nie możemy milczeć”. Aktywiści doniosą na siebie do prokuratury

Nie ma ich znowu tak wielu. Z badań wiemy, że większość Polaków popiera budowę zapory na granicy, a spora ich część pozytywnie ocenia działania, jakie wobec kryzysu uchodźczego podjął PiS.
Specjalnie mnie to nie dziwi. Nie dlatego, że mam złe zdanie o Polakach, po prostu pamiętam czasy komuny. Większość z nas popierała PRL, bo do głów wtłaczano nam myśl, że to najlepszy możliwy system, a Partia dba o każdego człowieka.

Uśmiechając się na widok słynnych „pasków TVP”, nie wolno nam zapominać, że całkiem spora grupa wciąż czerpie informacje o świecie z mediów rządowych. Oni naprawdę są przekonani, że uchodźcy przyjeżdżają do Polski, by podrzynać gardła i gwałcić kobiety. Nie dziwi mnie, że się boją. I że popierają rząd, który nie chce wpuścić tych ludzi do Polski.

Czytaj też: Kryzys na granicy to ostatnie ostrzeżenie dla Polski

Gdy skrytykowała pani użycie armatek wodnych, komendant główny policji mówił na antenie Polsatu, że „odwagą jest stanąć naprzeciwko tych ludzi”. Uchodźcy rzeczywiście są straszni?
Zaprosiliśmy na wigilię afgańską rodzinę, która od sierpnia przebywa w pobliskim ośrodku dla uchodźców. Na świętach pojawili się również młodzi ludzie, 17–18-latkowie, którzy obraz uchodźców zaczerpnęli z mediów. Byli przekonani, że do Polski próbują się dostać niebezpieczni przestępcy… tymczasem zobaczyli ludzi.

Różnimy się: mówimy w innych językach, oni są muzułmanami, my jesteśmy chrześcijanami. Potrafimy natomiast usiąść przy jednym stole, a dziewczynki z Afganistanu mogą się bawić z wnukami moich polskich przyjaciół. W naszych gościach nie było zdziwienia, że w Polsce czytamy w wigilię Pismo Święte, bo wcześniej wytłumaczyliśmy im, że taka jest nasza tradycja. Zresztą zaprzyjaźniliśmy się i pewnie w przyszłości będziemy uczestniczyli w ich świętach.

Dla tych młodych ludzi to było objawienie. Gdyby telewizja publiczna pokazywała historie ludzi z Afganistanu, Syrii i Iraku, prezentowała ich problemy, opowiadała, jak żyją i z czym się zmagają – wizerunek uchodźców byłby zupełnie inny. Przypomnę zresztą, że w 2015 r., gdy PiS dopiero szedł do władzy, 76 proc. z nas akceptowało przyjmowanie prześladowanych obcokrajowców do Polski.

Czytaj też: Łukaszenka, Putin i Kaczyński mają ten sam kompleks

Co się zmieniło? Dziś nie budzi naszych sumień ani los Kongijki, która poroniła, przerzucona przez zasieki, ani kilkanaście ciał, jakie znaleziono w podlaskich lasach.
Za tę zmianę odpowiada PiS. W drugiej kolejności media rządowe, które sieją strach i tworzą konieczność obrony przed domniemanym „wrogiem”. W PRL funkcjonowała analogiczna narracja, wierzono bowiem, że najłatwiej jest rządzić narodem wystraszonym. Mam ogromny żal do PiS, bo podjęliśmy po 1989 r. ogromny wysiłek, by pchnąć Polskę na nowe tory. Rząd to wszystko zniszczył.

Maciej Wąsik składa w pani sprawie zawiadomienie do prokuratury. Chwilę wcześniej prokuratura okręgowa kieruje akt oskarżenia przeciwko Władysławowi Frasyniukowi, który nazwał stacjonujących na granicy żołnierzy „śmieciami”. Czy w Polsce można jeszcze krytykować mundurowych?
Powiem więcej: należy ich krytykować, gdy wymaga tego sytuacja. Mundur żołnierza czy policjanta zyskał po 1989 wiele szacunku… ale odziedziczony po PRL kryzys wizerunkowy trzeba było nadrabiać latami.

Zyskał? W porównaniu do 2017 r. zaufanie do policji spadło o 20 pkt. proc.
Szacunek łatwo stracić, a bardzo trudno zyskać. Podczas Strajku Kobiet widzieliśmy obrazki policjanta, który bije, który łamie kobiecie rękę, niesie dziewczynę do góry nogami i psika posłance w twarz gazem pieprzowym.

Straż graniczna też wizerunkowo straci, bo spada na nią odium decyzji władzy. Wielu z nas ma w rodzinach mundurowych, sama słyszałam od mieszkańców strefy, że przecież ich wujek czy kuzyn nie zrobiłby czegoś tak podłego… Nie mam wątpliwości, że w straży granicznej są również przyzwoici ludzie, ale ich przyzwoitość ginie w konfrontacji z rozkazami. Gdy o tym myślę, przychodzi mi do głowy proces Eichmanna, który w Norymberdze też bronił się, mówiąc, że tylko wypełniał rozkazy.

Grupa Granica złożyła wniosek do Międzynarodowego Trybunału Karnego w Hadze, argumentując, że działania polskich władz mogą być formą zbrodni przeciwko ludzkości. Mateusz Morawiecki odpowie za swoją politykę?
Mam taką nadzieję. Za zło należy odpowiedzieć. Odpowiadać powinien jednak nie tylko szeregowy pogranicznik, który wrzuca ośmioletnią dziewczynkę do ciężarówki i wywozi ją nie wiadomo gdzie, ale przede wszystkim panowie Wąsik, Kamiński, Błaszczak, Morawiecki. Ich działania są zbrodnią przeciwko ludzkości. Nie wiemy, ile osób zmarło z powodu decyzji rządu PiS, który przetrzymuje uchodźców w zimnie, bez wody, jedzenia i ubrań.

Zbrodnią jest także to, co ta władza dokonała na naszym narodzie, zmieniając stosunek Polaka do drugiego człowieka. Nauki ks. Tischnera i Jana Pawła II gdzieś wyparowały, nie pamiętamy, że bliźni potrzebuje naszej pomocy. I nie potrafimy już ze sobą rozmawiać, wspólnie dochodzić do prawdy. Zasypanie tego podziału będzie ogromną pracą, zresztą pewnie dla kilku pokoleń.

Moją nadzieję budzi natomiast fakt, że na granicy są również wspaniali ludzie. Gdyby miało wybuchnąć drugie powstanie warszawskie – to właśnie oni będą gotowi się poświęcić, byle ocalić choćby jedno ludzkie życie; a ocalili już tych istnień bardzo wiele. To oni są gotowi walczyć za ojczyznę.

Na razie ta ojczyzna raczej im przeszkadza. Nie tak dawno gościliśmy na łamach Jakuba Sypiańskiego, na którego napadli „terytorialsi”.
Pamiętam, niestety. Na dyskusję o funkcjonowaniu WOT przyjdzie czas, na razie przygotowujemy się z europosłami do debaty na temat pushbacków. Wierzymy, że wprowadzenie takich przepisów w Polsce, na Litwie i Łotwie było błędem, a ich legalizacja na poziomie unijnym wywoła straszne skutki. Po ostatnich debatach w Strasburgu trochę tracę nadzieję, że uda nam się przekonać do naszych racji Komisję Europejską.

Czytaj też: UE luzuje prawo azylowe. Co z pushbackami?

Niedawno wystosowała pani także prośbę o spotkanie do wiceministra Wąsika, chcąc przekonać go do wpuszczenia do strefy pomocy medycznej i humanitarnej. Odpowiedział?
Nie, a wyznaczony termin odpowiedzi minął już dawno. Tymczasem te postulaty są najpilniejsze, bo ratowanie życia ludzkiego zawsze jest najpilniejsze. Na granicy umierają ludzie. Jutro lub pojutrze może być za późno, by im pomóc. Pan minister Wąsik i pan minister Kamiński nie chcą jednak o tym rozmawiać.

Nawet gdyby usiedli do stołu – przecież ich pani nie przekona.
Nie mam takich złudzeń. Uważam jednak, że znaleźliśmy się w sytuacji, gdy trzeba korzystać z każdej szansy. Przypomnę, że ministerstwo zlekceważyło również prymasa Wojciecha Polaka, który apelował o podjęcie przez straż graniczną współpracy z medykami działającymi w organizacjach pozarządowych. Ta władza dużo mówi o „prymacie ludzkiego życia” i wiesza na sztandarach hasła obrony nienarodzonych. Chciałabym, żeby zatroszczyła się również o narodzonych.

Czytaj też: Na granicy obowiązuje prawo lasu

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Wyjątkowo długie wolne po Nowym Roku. Rodzice oburzeni. Dla szkół to konieczność

Jeśli ktoś się oburza, że w szkołach tak często są przerwy w nauce, niech zatrudni się w oświacie. Już po paru miesiącach będzie się zarzekał, że rzuci tę robotę, jeśli nie dostanie dnia wolnego ekstra.

Dariusz Chętkowski
04.12.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną