Kraj

Odwilż w sądach? Sędzia Juszczyszyn powraca

Sędzia Paweł Juszczyszyn Sędzia Paweł Juszczyszyn Łukasz Dejnarowicz / Forum
Paweł Juszczyszyn po 389 dniach został przywrócony do orzekania. Rząd porządkuje sprawy w sądownictwie, licząc na unijne pieniądze.

„Decyzja o moim zawieszeniu, mam wrażenie, została wydana w celu realizacji oczekiwań władzy politycznej. Teraz to przywrócenie mnie do orzekania również jest realizacją oczekiwań polityków obecnie rządzących. Wszystko w mojej ocenie ma na celu wprowadzenie w błąd Komisji Europejskiej co do tego, że są realizowane warunki, pod którymi Polska miałaby otrzymać pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy” – tak Paweł Juszczyszyn skomentował swoje przywrócenie do orzekania.

Czytaj też: Pieniądze i sprawiedliwość. Jak się ziobryści targują z PiS

Trzy warunki Brukseli

Przywrócenie do orzekania odsuniętych decyzją Izby Dyscyplinarnej sędziów jest jednym z trzech warunków postawionych przez Komisję Europejską, żeby odblokować Krajowy Plan Odbudowy i w efekcie umożliwić napływ unijnych funduszy. Pierwszym jest likwidacja Izby Dyscyplinarnej, drugim – reforma postępowania dyscyplinarnego tak, by nie służyło do represjonowania sędziów za orzekanie oraz obronę niezależności sądów i niezawisłości sędziów. Te dwa warunki ma – zdaniem rządu – załatwić niedawno przyjęty przez komisję sejmową do drugiego czytania prezydencki projekt ustawy (sędziowie i opozycja nie akceptują tych rozwiązań).

Żeby spełnić warunek przywrócenia sędziów, należałoby to zrobić jeszcze w stosunku do pięciu zawieszonych osób: Igora Tulei, Macieja Ferka, Piotra Gąciarka, Macieja Rutkiewicza i Krzysztofa Chmielewskiego.

Czytaj też: Sąd bezprawia. Sędzia Tuleya nie wrócił do orzekania

Prezes Roch z urzędu bada sprawę

Sędzia Juszczyszyn został zawieszony w lutym 2020 r. za to, że rzekomo przekroczył uprawnienia, wydając postanowienie zobowiązujące kancelarię Sejmu do udostępnienia mu list poparcia dla sędziowskich kandydatów do tzw. neo-KRS, czyli upolitycznionej Krajowej Rady Sądownictwa. W jego przypadku powodem odwieszenia może być też ochrona Macieja Nawackiego, członka neo-KRS i prezesa Sądu Rejonowego w Olsztynie. Nawacki mógłby bowiem zostać pociągnięty do odpowiedzialności za odmowę wykonania wyroku sądu pracy o przywróceniu Juszczyszyna do sądzenia.

Sąd w Bydgoszczy w marcu wydał postanowienie o grzywnie z zamianą na areszt za niedopełnienie przez Nawackiego obowiązku wykonania wyroku. Nawacki zaś oświadczył, że wykona tylko orzeczenie Izby Dyscyplinarnej. I Izba pospieszyła w sukurs. A konkretnie zastępca rzecznika dyscyplinarnego Michał Lasota złożył w niej pismo, w którym sugerował przywrócenie Juszczyszyna do orzekania wobec faktu, że od dwóch lat w jego sprawie nic się nie dzieje. A prezes Izby Dyscyplinarnej Adam Roch postanowił z urzędu zbadać sprawę. Zdecydował, że dwa lata zawieszenia w czynnościach służbowych sędziego to zbyt dolegliwy środek zapobiegawczy i może godzić w konstytucyjną zasadę nieusuwalności sędziego.

Czytaj też: Tuleya na razie wolny. Niedokończone dzieło zastraszania

Pięciu sędziów czeka

Nic ująć. Choć można by dodać, że zawieszenie od początku było środkiem nieproporcjonalnym do zarzucanego Juszczyszynowi czynu. A zarzut był produktem politycznego zamówienia: żeby udaremnić kontrolę list poparcia dla sędziów kandydujących do neo-KRS. Było wiadomo, że okaże się to, co się niedługo okazało, gdy kancelaria Sejmu ujawniła opinii publicznej te listy: że kandydatury podpisywały osoby, które w zamian dostały awanse albo awansowały wcześniej, a teraz się odwdzięczają podpisem. Albo pracujące w Ministerstwie Sprawiedliwości i podpisujące w ramach nieformalnego polecenia służbowego.

Adam Roch orzekł przywrócenie Juszczyszyna do pracy, a prezes Nawacki natychmiast oświadczył, że ten wyrok wykona. Happy end, kurtyna, oklaski: prezes Nawacki syty i sędzia Juszczyszyn cały. A prezes Roch ma zasługę, której uwzględnienia może się domagać, gdy przyjdzie do rozwiązania Izby Dyscyplinarnej albo – być może – porządkowania sprawy neosędziów w Sądzie Najwyższym.

Kolejnych pięciu zawieszonych sędziów czeka. Wśród nich Igor Tuleya, w którego sprawie – tak jak w sprawie Juszczyszyna – istnieje wykonalne postanowienie sądu o przywróceniu do pracy. Ale prezes Sądu Okręgowego w Warszawie Piotr Schab odmówił wykonania go i oświadczył, że posłucha tylko Izby Dyscyplinarnej.

Jeden Juszczyszyn wiosny nie czyni. I pieniędzy na KPO nie przyniesie.

Czytaj też: Zawieszeni sędziowie chcą natychmiast wrócić do orzekania

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Wyznania nawróconego katechety. „Dwie osoby na religii? Kościół reaguje histerycznie, to ślepa uliczka”

Problem religii w szkole był przez biskupów ignorowany, a teraz podnoszą krzyk – mówi Cezary Gawryś, filozof, teolog i były nauczyciel religii.

Jakub Halcewicz
09.09.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną