„Decyzja o moim zawieszeniu, mam wrażenie, została wydana w celu realizacji oczekiwań władzy politycznej. Teraz to przywrócenie mnie do orzekania również jest realizacją oczekiwań polityków obecnie rządzących. Wszystko w mojej ocenie ma na celu wprowadzenie w błąd Komisji Europejskiej co do tego, że są realizowane warunki, pod którymi Polska miałaby otrzymać pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy” – tak Paweł Juszczyszyn skomentował swoje przywrócenie do orzekania.
Czytaj też: Pieniądze i sprawiedliwość. Jak się ziobryści targują z PiS
Trzy warunki Brukseli
Przywrócenie do orzekania odsuniętych decyzją Izby Dyscyplinarnej sędziów jest jednym z trzech warunków postawionych przez Komisję Europejską, żeby odblokować Krajowy Plan Odbudowy i w efekcie umożliwić napływ unijnych funduszy. Pierwszym jest likwidacja Izby Dyscyplinarnej, drugim – reforma postępowania dyscyplinarnego tak, by nie służyło do represjonowania sędziów za orzekanie oraz obronę niezależności sądów i niezawisłości sędziów. Te dwa warunki ma – zdaniem rządu – załatwić niedawno przyjęty przez komisję sejmową do drugiego czytania prezydencki projekt ustawy (sędziowie i opozycja nie akceptują tych rozwiązań).
Żeby spełnić warunek przywrócenia sędziów, należałoby to zrobić jeszcze w stosunku do pięciu zawieszonych osób: Igora Tulei, Macieja Ferka, Piotra Gąciarka, Macieja Rutkiewicza i Krzysztofa Chmielewskiego.
Czytaj też: