Szef PiS powiedział PAP, że w rządzie „udało mu się wykonać plan, który sobie zakładał”. „W tym planie nie było wojny, choć był on przygotowywany na ewentualność wojny. Sądzę, że w tym czasie zapadły te najważniejsze decyzje odnoszące się do tego, by Polska uniknęła bardzo trudnego losu. Chcemy się na tyle zbroić, aby ewentualny atak na nasz kraj był całkowicie nieracjonalnym przedsięwzięciem” – podkreślił Jarosław Kaczyński.
„To, co dla przyszłości Polski najważniejsze”
Kaczyński był wicepremierem przez 20 miesięcy. „Oczywiście miałem być o cztery miesiące krócej w rządzie, ale wybuchła wojna w Ukrainie. Dzisiaj przebieg wojny jest taki, że nie wiadomo kiedy się ona skończy. Natomiast mniej więcej wiadomo, kiedy będziemy mieli wybory, w związku z tym musiałem wybrać i wybrałem. Chętnie bym doczekał do końca wojny, ale wygląda na to, że będzie się ona ciągnęła dłużej” – powiedział prezes PiS.
Kaczyński twierdzi, że teraz „musi się skoncentrować na tym, co jest dla przyszłości Polski najważniejsze”. „To nie tak, że przeceniam swoją rolę, chodzi po prostu o to, że partia musi odzyskać werwę, bo zbliża się ten czas, który dla każdej partii politycznej na świecie jest najważniejszy. Wybory są po to, aby uzyskać dobry wynik wyborczy, a jeśli chodzi o PiS, to tym dobrym wynikiem wyborczym będzie ich wygranie i możliwość sprawowania władzy, oczywiście w koalicji Zjednoczonej Prawicy” – dodał.
O planowanej nominacji Mariusza Błaszczaka na wicepremiera prezes PiS mówił, że „to jest całkowicie naturalna decyzja, mamy wojnę, a on jest ministrem obrony”.