Jesteśmy przyzwyczajeni do awantur w sali plenarnej Sejmu, lecz ta, której byliśmy świadkami w czwartek, była pod pewnymi względami wyjątkowa. Dwie publikacje prasowe z ostatnich dni pomogły w przełamaniu jeśli nie tabu, to w każdym razie znacznej powściągliwości polityków w mówieniu o dwóch bulwersujących kwestiach: agenturalnych powiązaniach środowiska władzy z Rosją oraz uporczywych kłamstwach PiS w sprawie katastrofy smoleńskiej.
Hartman: Ostrzeżenie dla Macierewicza. Co ukryła podkomisja smoleńska
Rosyjska rękawica w kampanii
Rozmowa Donaty Subbotko z byłym szefem kontrwywiadu wojskowego gen. Piotrem Pytlem, opublikowana przez „Gazetę Wyborczą”, podniosła na najwyższy poziom uwagi wszystkie tropy, które – począwszy od afery taśmowej, a skończywszy na „skrzynce Dworczyka” – wskazują na bardzo silną infiltrację i współpracę prominentów PiS ze służbami rosyjskimi. Natomiast wyemitowany 12 września przez TVN reportaż Piotra Świerczka „Siła kłamstwa”, poświęcony manipulacjom, przemilczeniom i kłamstwom w raporcie z prac tzw. podkomisji smoleńskiej pod przewodnictwem Antoniego Macierewicza, dodał politykom tyle odwagi, że wprost oskarżają byłego szefa MON o fałszerstwo i zapowiadają postawienie go przed sądem. Można powiedzieć, że w rozpoczynającej się decydującej rozgrywce pomiędzy PO i PiS oraz Jarosławem Kaczyńskim i Donaldem Tuskiem otwarcie rzucono „rosyjską rękawicę”.