Kraj

Incydent w Przewodowie. Co musi ustalić śledztwo? Ekspert: „Będzie długie i trudne”

Przewodów, lej po uderzeniu pocisku. 15 listopada 2022 r. Przewodów, lej po uderzeniu pocisku. 15 listopada 2022 r. Twitter
Stan prawny istniejący w Polsce i w Ukrainie stwarza kolizję, która może utrudnić pociągnięcie do odpowiedzialności sprawców incydentu w Przewodowie – mówi „Polityce” wojskowy prawnik Wiesław Goździewicz. Według niego śledztwo może być długie i skomplikowane, gdyż pokojowy reżim prawny Polski nakazuje prokuraturze zbadać sprawę dokładniej, niż byłoby to możliwe w stanie wojny.

„Polityka” rozmawia z kmdr. por. rezerwy Wiesławem Goździewiczem, wojskowym prawnikiem, specjalistą międzynarodowego prawa humanitarnego konfliktów zbrojnych, obecnie doradcą jednej z instytucji NATO w Norwegii.

MAREK ŚWIERCZYŃSKI: Co ma ustalić to śledztwo?
Kmdr. por. rezerwy WIESŁAW GOŹDZIEWICZ: Potencjalnie odpowiedzialność osób bezpośrednio odpowiadających za spowodowanie śmierci obywateli polskich w tym incydencie. Również odpowiedzialność międzynarodową państwa, które można będzie uznać za jego sprawcę.

Sprawcę, czyli kogo? Tego, kto wystrzelił obiekt, który spadł na terytorium Polski i spowodował śmierć polskich obywateli?
W bezpośrednim rozrachunku tak, aczkolwiek bierzmy pod uwagę również to, że bezsprzecznie to Federacja Rosyjska i jej władze są sprawcami agresji przeciw Ukrainie i – jak to zostało podkreślone w wystąpieniu sekretarza generalnego NATO Jensa Stoltenberga – ostateczną odpowiedzialność za ten incydent ponosi Rosja. Gdyby nie rosyjska agresja na Ukrainę i gdyby nie konieczność użycia systemów przeciwlotniczych, najprawdopodobniej do sytuacji w Przewodowie by nie doszło.

Michał Fiszer: Co się zdarzyło w Przewodowie? Skąd o tym wiemy?

Czy odpowiedzialność, o której pan teraz powiedział, jest natury prawnokarnej, prawnomiędzynarodowej, czy politycznej?
Odpowiedzialność karna dotyczy wyłącznie poszczególnych osób, zawsze ma charakter konkretny i indywidualny.

Reklama