Pan Kaczyński zadziwił świat malowniczym stwierdzeniem, że kobiety w wieku poniżej 25 lat dają sobie w szyję i dlatego nie rodzą dzieci. Wedle starego kawału wojskowego żołnierz składa się z ciała właściwego i sortów mundurowych. Ciało ma główkę (z dwoma wziernikami, aparatem podsłuchowym, pochłaniaczem i górnym włazem pokarmowym), szyję, korpus, chwytniki przednie i dolne zaczepy gruntowe. Z powyższego wynika, że szyja łączy główkę z korpusem, a jej funkcja organiczna polega m.in. na translokacji jadła i popitki od włazu pokarmowego do korpusu. Gdy powiedziałem znajomej o dywagacjach p. Kaczyńskiego o wykorzystywaniu szyi przez niewiasty będące w wieku poniżej średniego, zrazu uradowała się, sądząc, że chodzi o jakąś nową pozycję erotyczną, ale zmarkotniała, gdy wyjaśniłem, że chodzi o używanie alkoholu, niekoniecznie dla łatwiejszego zaniedbywania cnót niewieścich, których Prezes the Best jest żarliwym obrońcą. W samej rzeczy Jego Ekscelencja użył slangu miejskiego (nie dziwota, zarówno Żoliborz, jak i Nowogrodzka niewątpliwie są fragmentami obszaru należącego do miasta stołecznego Warszawy), w którym (patrz Słownik slangu miejskiego i mowy potocznej) „dać sobie w szyję” znaczy „wprowadzić się w stan nietrzeźwości”.
Siedlecka: Jeszcze w sprawie „dawania sobie w szyję”
A oto inne podobnie malownicze zwroty (lista nie jest zapewne kompletna, brakuje np.