Kraj

Wejście do gabinetu prokurator Wrzosek. Z Pegasusem w tle

Prokurator Ewa Wrzosek Prokurator Ewa Wrzosek Stanisław Ciok / Polityka
Pozostawiając na boku zarzuty, jakie chciałaby postawić prokuratura, uderza podobieństwo historii prokuratorki Ewy Wrzosek do sprawy senatora Krzysztofa Brejzy, szefa sztabu wyborczego KO w 2019 r. I jego, i Wrzosek inwigilowano Pegasusem.

Prokuratura Regionalna w Szczecinie przeszukała biuro niezgadzającej się z działaniami obecnej władzy prokurator Ewy Wrzosek. Zabrała komputer, pendrive i wystąpiła do Sądu Najwyższego o uchylenie jej immunitetu. O co chodzi?

Czytaj też: Prokurator Wrzosek oskarża. „Moja prywatność runęła w gruzy!”

Prokuratorka, inwigilacja i Pegasus

Szczecińska prokuratura wydała komunikat, że chodzi o przekazywanie osobom nieuprawnionym informacji ze śledztwa. Wrzosek miała swojemu znajomemu Michałowi D., dyrektorowi Biura Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Urzędu m.st. Warszawy, przekazać informację o wynikach badania krwi kierowcy warszawskiego MZA, który spowodował wypadek.

A rzecz działa się w środku kampanii prezydenckiej 2020 r., w której startował prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski. Prorządowe media używały tej sprawy do atakowania go. Michał D. miał poprosić Wrzosek, żeby jemu pierwszemu przekazała informację o badaniach kierowcy. A ona z kolei miała wiedzę uzyskać od prowadzącej śledztwo prokurator Małgorzaty M. z żoliborskiej prokuratury. Jej także prokuratura chce postawić zarzut i wystąpiła o zawieszenia immunitetu. Komunikat prokuratury obficie cytuje wymianę korespondencji pomiędzy prokurator Wrzosek i Michałem D., eksponując te fragmenty, w których prokurator miała udzielać porad co do taktyki procesowej, jaką powinien zastosować kierowca, gdy stanie przed sądem.

Reklama