Metropolita Warszawy i całej Polski Sawa wystosował teraz list do wiernych Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego. Przyznaje się w nim do błędu, przeprasza i wyjaśnia okoliczności wysłania życzeń do Cyryla, który stoi na czele patriarchatu moskiewskiego i od początku wojny w Ukrainie wspiera prezydenta Rosji Władimira Putina.
„Pomyliłem się”
„Całe swoje życie poświęciłem służbie Bogu, Polskiemu Autokefalicznemu Kościołowi Prawosławnemu, naszej Ojczyźnie Rzeczpospolitej Polskiej, patriotycznej edukacji młodych pokoleń, organizacji prawosławnego duszpasterstwa wojskowego, a także pomocy potrzebującym. Jednoznacznie stwierdzam, że moja depesza została wysłana jedynie, by spełnić wymogi przyjęte protokołem, bez uwzględnienia trudnej sytuacji geopolitycznej. Perspektywa ostatnich dni oraz dokonana przez wielu interpretacja moich zamiarów i słów w sposób sprzeczny z moimi intencjami pokazuje, iż pomyliłem się, a sytuacja wymagała większej ostrożności. Dlatego wyrażam swój żal, że wywołałem tak duże zamieszanie medialne, narażające wspólnotę Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego na – niezasłużony przez Nią – ból” – napisał w liście do wiernych metropolita Sawa.
Bo nie tylko polscy prawosławni po ujawnieniu treści listu wysłanego do Moskwy zareagowali oburzeniem. Sprawę jako pierwszy nagłośnił portal ekumenizm.pl, zamieszczając tekst życzeń do Cyryla, w którym odniósł się do sytuacji kościelnej w Ukrainie, stwierdzając, że „wrogowi wiary nie podoba się stabilność Cerkwi i stara się ją zniszczyć. Naocznie świadczy o tym to, co stało się w Ukrainie”.