Uprawy prezesa
Były skarbnik PiS: Kaczyński otoczył się karierowiczami. Liczyłem każdą złotówkę, podpadłem
ANNA DĄBROWSKA: – PiS właśnie realizuje program „willa plus”. Skąd u prezesa Jarosława Kaczyńskiego takie zamiłowanie do inwestowania w nieruchomości?
STANISŁAW KOSTRZEWSKI: – Nie wiem, czy nazwałbym to zamiłowaniem. Raczej jest to środek służący zabezpieczeniu pozycji partii i ludzi, taki materialny fundament dający poczucie pewności i stabilizacji. Jestem starszy od Jarosława Kaczyńskiego dokładnie o dwa dni i mam wrażenie, że taki sposób budowania poczucia bezpieczeństwa jest charakterystyczny dla naszego pokolenia. Wiele razy rozmawiałem z nim na ten temat. Mówił, że będzie się czuł pewnie, jak zbuduje jakąś bazę kilku nieruchomości. Stworzył kiedyś Fundację Prasową Solidarność, która przejęła państwowe nieruchomości, a potem wyrosła z niej powiązana z partią spółka Srebrna. Takim zapleczem są dziś dwa biurowce i grunty w Warszawie należące do Srebrnej. Jarosław miał plan zbudować na tych działkach bliźniacze wieże, które dałyby jego środowisku spore dochody, ale projekt nie wypalił.
To teraz minister Przemysław Czarnek rozdał prawie 50 mln na nieruchomości fundacjom personalnie powiązanym z PiS. Tak władza szykuje się na wypadek przegranej w wyborach?
Podczas chudych lat bycia w opozycji, gdy rządziła Platforma z PSL, dla wielu osób ze środowiska PiS biznesy Srebrnej stanowiły ekonomiczny ratunek. Oni przetrwali dzięki pracy w tych przedsięwzięciach. Jednak teraz chodzi nie tylko o ewentualne przetrwanie, ale o budowę konserwatywnej, pisowskiej sieci organizacji, które z jednej strony zdołają wykarmić ludzi – a tych jest więcej niż po przegranych wyborach w 2007 r. – ale i pozwolą na instytucjonalną obecność w przestrzeni publicznej. To, co mnie oburza, to traktowanie państwa polskiego jako sponsora grupy na razie trzymającej władzę.