Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

PiS sam w strachu chce nas straszyć migrantami. Uda się?

„Nie zgadzamy się na przymusową relokację imigrantów. Naród polski też się na to nie zgadza i to musi być przedmiotem referendum. My to referendum zorganizujemy!” – mówił w Sejmie prezes PiS Jarosław Kaczyński. 15 czerwca 2023 r. „Nie zgadzamy się na przymusową relokację imigrantów. Naród polski też się na to nie zgadza i to musi być przedmiotem referendum. My to referendum zorganizujemy!” – mówił w Sejmie prezes PiS Jarosław Kaczyński. 15 czerwca 2023 r. mat.pr. / Twitter
Pomysł referendum to nie żadna ochrona przed rzekomą „przymusową relokacją migrantów”, tylko czysta rozgrywka polityczna.

Wygląda na to, że to już jakaś nowa świecka tradycja w polskiej polityce – jeśli komuś w oczy zagląda porażka, planuje absurdalne referendum. W 2015 r. ekipa Bronisława Komorowskiego zwołała głosowanie z pytaniami, których dziś nikt już nie pamięta (zdaje się, że było coś o jednomandatowych okręgach wyborczych), co nie uchroniło ówczesnego prezydenta przed nieuchronną już porażką.

Dziś Jarosław Kaczyński żąda referendum w sprawie rzekomej „przymusowej relokacji migrantów”, żeby podreperować słabnące notowania swojej partii. Prezes PiS jest zresztą podobno przekonany (tak mówili jego współpracownicy), że tematem migrantów już raz wygrał wybory w tym samym 2015 r. Wtedy mówił o tym, że przenoszą pasożyty i inne zarazki – nawet nie chcę przypominać z jakich mrocznych czasów wyciągnął tę propagandową zbitkę.

PiS chodzi też o to, żeby odwrócić uwagę od tematu śmierci Doroty z Nowego Targu i rozlewających się po kraju protestów przeciwko realnemu zakazowi aborcji w Polsce. Konsekwencją sojuszu PiS z Kościołem i fundamentalistycznymi organizacjami religijnymi są tragiczne losy Doroty, Izabeli, Agnieszki i wielu innych kobiet.

O co naprawdę chodzi?

Zacząć trzeba od meritum, czyli od tego, o co naprawdę chodzi. W zeszłym tygodniu unijni ministrowie spraw wewnętrznych doszli do porozumienia w sprawie mechanizmu, jak zajmować się rosnącą znów liczbą osób napływających do Europy, przede wszystkim przez Morze Śródziemne.

Reklama