Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Referendum i nic nowego. Kaczyński próbuje resetować kampanię PiS

Jarosław Kaczyński w Bogatyni Jarosław Kaczyński w Bogatyni mat.pr. / Twitter
„Mnie się podobają melodie, które już raz słyszałem” – mówił w komedii „Rejs” niejaki inżynier Mamoń. Prezes PiS postanowił skorzystać z tej podpowiedzi podczas wiecu w Bogatyni.

Wiec zorganizowany w Bogatyni, bezpośrednio w okolicy elektrowni i kopalni Turów (politycy wypowiadali się na tle dymiących kominów), miał zresetować kampanię PiS, która w ostatnich tygodniach stanęła w miejscu wraz z notowaniami rządzącej partii. To też ostatnia szansa, żeby dotrzeć do Polaków, którzy po zakończeniu roku szkolnego będą stopniowo rozjeżdżać się na wakacje. Wybory odbędą się w połowie października, więc końcówka kampanii będzie bardzo krótka.

Referendum, żeby Polacy powiedzieli „nie”

Kluczowym elementem wiecu miało być wystąpienie prezesa PiS i świeżo nominowanego wicepremiera rządu. Jarosław Kaczyński w Bogatyni zdecydował się jednak na „melodie, które słyszeliśmy”. Zaczął od odwołania do „Solidarności”, rzekomego „ataku na pracę” i „ataku na suwerenność” (chodziło mu zapewne o niedawny wyrok sądu, który podważył koncesję dla turowskiej elektrowni, i wcześniejsze spory z Czechami i Brukselą na jej temat).

To temu atakowi prezes przeciwstawił „program suwerennościowy” PiS, który streścił tak: „nikt nie będzie decydował o tym, kto w Polsce będzie pracował, a kto nie i jak mamy żyć”. Jego zdaniem mamy w kraju „większe doświadczenie demokratyczne niż większość krajów Europy”. Prezes twierdził, że te postulaty nie oznaczają wyjścia z

  • Jarosław Kaczyński
  • Kopalnia Węgla Brunatnego Turów
  • PiS
  • referendum 15 października
  • wybory parlamentarne 2023
  • Reklama