Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Wspólne orędzie arcybiskupów. Nowy rozdział w „księdze pojednania” polsko-ukraińskiego

Orędzie biskupów Polski i Ukrainy w 80. rocznicę rzezi wołyńskiej. 7 lipca 2023 r. Orędzie biskupów Polski i Ukrainy w 80. rocznicę rzezi wołyńskiej. 7 lipca 2023 r. Adam Chełstowski / Forum
Czasem bywa tak w historii, że jakiś gest, wypowiedź, dokument przychodzi pozornie przedwcześnie, a później, gdy emocje opadną, okazuje się momentem przełomowym.

Jest nowy rozdział w „księdze pojednania” polsko-ukraińskiego. W 80. rocznicę krwawej czystki etnicznej, nazywanej powszechnie rzezią wołyńską, arcybiskupi Stanisław Gądecki i Światosław Szewczuk podpisali wspólne orędzie dotyczące tej zbrodni popełnionej na niewinnej ludności polskiej przez oddziały Ukraińskiej Powstańczej Armii w latach 1943–45. W ten proces pojednania wielki wkład miał Jan Paweł II. „Powinniśmy pamiętać o jego osobistej inicjatywie i osobistym patronacie nad tym procesem”, czytamy w kościelnym dokumencie ogłoszonym 7 lipca.

Pojednanie na papierze potrzebuje czynów

Jego wymowa jest pozytywna i krzepiąca: popiera dążenie do „ułożenia wspólnej przyszłości jak wolni z wolnymi i równi z równymi”. Obaj zwierzchnicy kościelni, rzymskokatolicki i greckokatolicki, zwracają uwagę, by nie mieszać przebaczenia z pojednaniem: „przebaczenie uprzedza pojednanie”. Przebaczenie jest „doświadczeniem wewnętrznym”, dokonującym się w konkretnej osobie. Do osiągnięcia pojednania potrzebne jest „zaangażowanie wszystkich stron uwikłanych w konflikt”. Może nastąpić pod warunkiem wzajemnej wymiany przebaczenia i tylko wówczas, gdy buduje się je na prawdzie i sprawiedliwości.

Orędzie unika tonów triumfalistycznych. Jego sygnatariusze, reprezentujący dwie wielkie wspólnoty wyznaniowe, z jednej strony piszą o sukcesie, z drugiej zaznaczają, że dokumenty to nie wszystko. Sukces polega na tym, że proces pojednania toczy się od wielu lat i świadczą o tym deklaracje. Ale pojednanie „osiągnięte na papierze” potrzebuje także czynów. Ekshumacji i godnego pogrzebu szczątków niewinnych ofiar oraz ich upamiętnienia; prac historyków umożliwiających poznanie faktów i ich ocenę.

„Nie ma ludzi niewinnych”

Oczywiście, skrzydlate słowa mają swoją moc, ale mają też skutki społeczne, czasem niezakładane przez autorów. Orędzie wspomina o oporze w społeczeństwie katolickim w Polsce przeciwko słynnemu listowi katolickich biskupów polskich do katolickich biskupów niemieckich z 1965 r. („udzielamy wybaczenia i prosimy o nie”). A jednak bez tego listu trudniejsza byłaby odnowa relacji polsko-niemieckich po 1989 r.

Czasem bywa tak w historii, że jakiś gest, wypowiedź, dokument przychodzi pozornie przedwcześnie, a później, gdy emocje opadną, okazuje się momentem przełomowym. Powstaje nowa sytuacja, w której za słowami idą czyny. Nie tylko polityków, ale i obywateli. Żeby tak się stało, potrzebna jest jednak długa i mozolna praca, niezrażanie się mnożącymi się trudnościami i wzajemną nieufnością. Bo przecież – jak czytamy w orędziu na rocznicę zbrodni wołyńskich – „nie ma ludzi niewinnych”, wszyscy grzeszymy przeciwko ewangelicznym zasadom, grzeszyli przeciwko nim zarówno chrześcijanie ukraińskiego, jak i polskiego pochodzenia. Dlatego Jan Paweł II podczas pielgrzymki w Ukrainie w 2001 r. apelował we Lwowie, że „czas już oderwać się od bolesnej przeszłości”. 21 lat później Polacy pokazali, że są gotowi do tego, niosąc masową, spontaniczną, oddolną pomoc uchodźcom z napadniętej przez Rosję Ukrainy. Ziarno wydało plon. Musimy jednak pamiętać, że nic nie jest dane na zawsze.

Więcej na ten temat
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną