Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Dworczyk i Czarnek kontra Tusk i Nowacka. Władza sięga bezczelnie po metodę „na pozwy”

Minister edukacji Przemysław Czarnek Minister edukacji Przemysław Czarnek Roman Bosiacki / Agencja Wyborcza.pl
Politycy, nie tylko w Polsce, lubią się procesować ze swoimi konkurentami. Poza tym procesy działają powstrzymująco. Metoda „na pozwy” jest więc całkiem sprawnym, aczkolwiek cynicznym narzędziem w politycznej walce.

Idą wybory, więc nie zaszkodziłoby pośród okładania pałkami Donalda Tuska pokazać się publiczności jako ludzie honoru. Tak pewnie sobie myślą Michał Dworczyk i Przemysław Czarnek, zapowiadając pozwy cywilne przeciwko politykom, odpowiednio Donaldowi Tuskowi i Barbarze Nowackiej. Wprawdzie do jesieni wyroki nie zapadną, ale to nie szkodzi. Ludzie skłonni są bowiem myśleć, że jak ktoś broni dobrego mienia w sądzie, to pewnie ma po temu dobre racje (a więc został skrzywdzony), a poza tym jest w ogólności człowiekiem honoru (bo go broni). Dlatego politycy, nie tylko w Polsce, lubią się procesować ze swoimi konkurentami. Poza tym procesy działają powstrzymująco. Wiadomo, że politycy PO nie będą wyławiać z morza hejtu pojedynczych wypowiedzi ludzi władzy i podawać ich do sądu. Za to będą uważać, aby nie powiedzieć czegoś, co byłoby dla dygnitarza z PiS okazją do wytoczenia procesu. Nikt przecież nie chce być ciągany po sądach. Metoda „na pozwy” jest więc całkiem sprawnym, aczkolwiek cynicznym narzędziem w politycznej walce.

Michał Dworczyk i „wielka uraza”

Michał Dworczyk w żadnym demokratycznym i praworządnym kraju od dawna nie byłby już ministrem. I to nawet nie ze względu na skandaliczne treści konwersacji z innymi członkami rządu, lecz po prostu dlatego, że w ogóle miał prywatną skrzynkę mailową, z której prowadził rozmowy wprawdzie amoralne, lecz jednak jak najbardziej służbowe. Niestety żyjemy w kraju, w którym nic nie jest skandalem wystarczająco skandalicznym, aby zawstydzić rządzących.

Dlatego też Dworczyk nadal jest ministrem i może się cieszyć zaszczytami, np. takimi, że Donald Tusk zechciał mimochodem skomentować jego działalność jako posła z Dolnego Śląska. A skomentował w związku ze sprawą nielegalnych wysypisk śmieci. W miniony czwartek na spotkaniu w Ostródzie Tusk wspomniał mianowicie o tym, że Dworczyk nie dopuścił kontroli w firmie, z którą jest powiązany. Dokładnie powiedział tak: „Pan minister Dworczyk nie będzie już mógł powiedzieć, tak jak to zrobił kilka miesięcy temu, że sobie nie życzy kontroli w firmie, która jest z nim nieformalnie powiązana i która ma gigantyczne składowisko czy wysypisko gdzieś na Dolnym Śląsku”.

Na te słowa Dworczyk, a dokładnie jego prawnik zareagował pismem przedprocesowym, wzywającym do natychmiastowego opublikowania przeprosin pod rygorem skierowania przeciwko byłemu premierowi pozwu o zadośćuczynienie z powodu naruszenia dobrego imienia właściciela nieszczelnej skrzynki mailowej. W powodzi bezprzykładnego hejtu wylewanego każdego dnia przez władzę i jej media na całą opozycję, a szczególnie na Tuska, wielka uraza Dworczyka prezentuje się niczym rumieniec wstydu na licu doświadczonej kokoty, czyli raczej dość zabawnie. Gdyby Donald Tusk miał pozywać ludzi PiS, na czele z Kaczyńskim, za ich chamskie napaści na swoją osobę, nie mógłby już zajmować się niczym innym.

Tusk podtrzymuje zarzuty

Oczywiście nie święci garnki lepią i nie tylko porządni ludzie mają prawo do sądowej ochrony tej cząstki swojego imienia, która pozostała dobra. Równie oczywiste jest to, że na temat złych ludzi również nie wolno głosić kłamstw, a gdyby się to zdarzyło, to trzeba przeprosić. Dlatego niezależnie od tego, jak śmieszne jest zadowolenie z siebie i swego morale Michała Dworczyka, jeśli nie utrudniał kontroli w rzeczonej firmie, to trzeba przeprosić. I żaden wyrok sądu nie jest do tego potrzebny.

Tylko że Tusk swoje zarzuty najwyraźniej podtrzymuje i ultimatum się nie uląkł. Znalazł się zresztą w orbicie tej sprawy przypadkiem. Dworczyk już wiosną wytoczył proces politykowi z ugrupowania Bezpartyjni Samorządowcy, radnemu sejmiku województwa dolnośląskiego Patrykowi Wildowi, który twierdzi, że to z winy Dworczyka nie przeprowadzono zaplanowanej w budżecie województwa kontroli niebezpiecznego wysypiska. Miało to być skutkiem opinii wydanej przez Urząd Marszałkowski, za którą stał asystent Michała Dworczyka. Wild twierdzi, że ma dowody i sprawę wygra. Najwyraźniej PO mu wierzy. Wydaje się też mało prawdopodobne, aby osoby odpowiedzialne za szczegółowe treści przemówień Tuska wygłaszanych podczas jego wieców wpuszczały go w maliny. Polskie partie polityczne nie są może bardzo profesjonalne, lecz takich spraw się akurat pilnuje.

Czarnek daje popis bezczelności

Zachowania Dworczyka można by jeszcze bronić jako strategii procesowej. Skoro pozwał Wilda, to konsekwentnie musiał też pozwać Tuska. Natomiast groźba Przemysława Czarnka skierowania pozwu przeciwko Barbarze Nowackiej z powodu jej wypowiedzi potępiającej go za aferę zwaną „willa plus” to popis absolutnej bezczelności. Czarnek nie powinien był nigdy zostać ministrem, a od kiedy nim został, dał sto powodów, by funkcji tej go pozbawić. A taka sprawa jak oczywiste i potwierdzone autorytetem NIK nadużycia w programach grantowych, w których osobistą decyzją Czarnka liczne związane z nim ideologicznie, a niespełniające warunków oraz negatywnie zaopiniowane przez komisje konkursowe podmioty dostały ogromne kwoty na zakup nieruchomości, wysadziłaby ze stołka ministra w każdym kraju pragnącym stwarzać choćby pozory praworządności.

„Willa plus” to ogromny skandal, sprawa absolutnie nie do obronny, nawet przyjmując najniższe standardy kultury rządzenia, typowe dla krajów na wpół autorytarnych, jakich jest przecież większość. Barbara Nowacka miała pełne prawo powiedzieć w wywiadzie dla Onetu, że „po jesieni Czarnek i cała ta banda, która robiła przekręty przy »willi plus«, zostanie rozliczona przez wolną prokuraturę w demokratycznej Polsce”. Wspomniała o prokuraturze, a nie o sądzie, z uwagi na kontrowersje wokół informacji, że warszawska Prokuratura Okręgowa prowadzi postępowanie wyjaśniające w sprawie „willi plus”. Okazuje się, że prowadzi jedynie „czynności”, a nie „postępowanie” – opublikowanie takiego sprostowania przez prokuraturę faktycznie może wskazywać, że boi się tej kwestii (a ściśle: Zbigniewa Ziobry) i nic z niej już nie będzie. Dlatego Barbara Nowacka miała prawo być rozczarowana i zirytowana.

Czarnek za to idzie w zaparte i mimo że sprawa była opisywana czarno na białym, nadal twierdzi, że nic złego się nie stało, afery nie ma, a on sam jest obiektem nagonki. Żądanie od Nowackiej przeprosin i wpłacenia 10 tys. zł na cele kościelne (właśnie tak) wpisuje się w styl działania Czarnka, polegający na takim epatowaniu bezwstydem i bezczelnością, aby zdezorientować i w konsekwencji sparaliżować przeciwnika.

Ja nie Dworczyk, za wysokie progi

Sprawy pozwów Dworczyka i Nowackiej łączy bardzo ważny wątek. Obie inkryminowane wypowiedzi polityków opozycji odnosiły się do sprawy przywrócenia praworządności po odzyskaniu władzy przez ugrupowania demokratyczne. Wprawdzie bardzo się już raz, a mianowicie w 2007 r., gdy Platforma Obywatelska przejęła władzę, zawiedliśmy w tym względzie, lecz skoro Donald Tusk i jego współpracownicy niemal codziennie obiecują nam rozliczenie ludzi PiS po wyborach, to można mieć małą nadzieję, że choć co dziesiąty aferzysta zostanie ukarany.

A co do losów pozwów tych dwóch wspaniałych mężów stanu w obronie ich nieskalanego honoru, to Nowacka z pewnością może spać spokojnie, za to wynik procesu Tuska będzie zależał od wyroku w sprawie Wilda. Coś mi jednak mówi, że pełnomocnik procesowy byłego premiera nie będzie miał przy sprawie z powództwa Michała Dworczyka za wiele roboty. Zresztą to bez większego znaczenia, kto wygra. Dla Dworczyka ważne jest bowiem, że już teraz awansował na osobistego wroga samego Tuska. Trudno się dziwić, że pragnie, aby wszyscy się o tym dowiedzieli. Pozew mu w tym pomoże. Też bym chciał, żeby mnie Tusk publicznie o coś oskarżył. Ale ja nie Dworczyk. Za wysokie progi.

Więcej na ten temat

Oferta na pierwszy rok:

4 zł/tydzień

SUBSKRYBUJ
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną