Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Mamy nowy typ ustroju: demokrację największościową

Premier (?) Mateusz Morawiecki Premier (?) Mateusz Morawiecki Krystian Maj / Kancelaria Prezesa RM
Ustrojowa zasada z czasów PRL głosiła, że partia kieruje, a rząd rządzi. Wygląda na to, że dzisiejsza wersja brzmi: partia kieruje, a rząd nie rządzi. A raczej: partia PiS tak kieruje, aby nowy rząd nie rządził.

Niedawno pisałem, że: „Medal Fieldsa (norweski matematyk, pomysłodawca tej nagrody) jest przyznawany za szczególnie ważne osiągnięcia matematyczne. Niewątpliwymi kandydatami do tego zaszczytu są p. Duda i p. Morawiecki za rewolucyjną zmianę pojęcia większości, w myśl że jeśli 194 jest większością z 460, to 248 nią nie jest, natomiast jeśli ta druga liczba nią jest, to nie wiadomo, czy 194 nią nie jest”.

Mamy nowy ustrój!

Znajomy matematyk uznał, że moja propozycja jest zasadna. Dzisiaj chciałbym uzupełnić powyższą uwagę obserwacją, że obecnie funkcjonującą niższą izbę polskiego parlamentu można określić jako Sejm Dwóch Większości. Jedna z nich to większość w normalnym sensie (czyli minimum 231 posłów i posłanek na 460), natomiast druga to największość (194 osoby). Nadto ten drugi obóz (powiększony o p. Dudę), czyli pisięta, uważa, że stanowią nadwiększość, tj. coś ważniejszego od reszty parlamentarzystów (trochę mniej wyraźne jest to w Senacie, ponieważ pakt senacki sprawia, że jednak 34 jest zdecydowanie mniejsze od 66).

Tak czy inaczej, największość ma dawać specjalne uprawnienia parlamentarne, wyrażające się w tym, że jej przedstawiciele mogą zabierać głos w specjalnym trybie (np. niezawodny p. Suski wtargnął na mównicę bez żadnego trybu, powiadając, że czyni tak z przyzwyczajenia), przewodniczyć większości komisji sejmowych, a przede wszystkim formować rząd. W sumie mamy nowy typ ustroju, czyli demokrację największościową. Można ją scharakteryzować jako Prawdziwą Demokrację, która jest wtedy, gdy nie ma zwykłej.

Reklama