Chociaż Zbigniew Ziobro odniósł niejakie sukcesy, to jednak gros sędziów traktuje swoją pracę zgodnie z tradycyjnymi zasadami. Czyli klops, sądy nie folgują władzy PiS. Nie o takie chodzi p. Kaczyńskiemu i jego akolitom.
P. Sasin bajdurzy mniej więcej tak, jak propagandyści z dawniejszych czasów, trując, że ci z Zachodu nam przeszkadzają i nas stopują, ale nic to, ponieważ już niedługo będziemy zarabiać jak Francuzi i Niemcy.
Wielu Polaków zastanawia się, czy brednie na temat kobiet przychodzą prezesowi do głowy same, czy też są ubocznym efektem częstych kontaktów z posłem Suskim, posłem Kuchcińskim i marszałkiem Terleckim?
Partia Jarosława Kaczyńskiego szaleje z antyniemiecką nagonką po największej sojuszniczej wpadce w czasie wojny w Ukrainie. Trwoni polski kapitał zgromadzony w ciągu ostatnich dziewięciu miesięcy i 23 lat członkostwa w NATO.
Producenci szlachetnego trunku zapewne w najśmielszych myślach nie przypuszczali, że zyska on fundamentalne znaczenie polityczne w przedsięwzięciach obozu władzy.
Z pewnością wrogowie Polski mają powody do zadowolenia, widząc, jak bardzo rządzący naszym krajem funkcjonariusze partyjni nienawidzą Unii i jak bardzo swą bezczelnością i warcholstwem ją osłabiają.
Nie ma wątpliwości, że podwyższanie ustawowych limitów zaszkodzi stacjom prywatnym, a wszystko to ostatecznie uderzy także w bronionego, czyli w polską kulturę.
Veto! Wolne media, wolni ludzie, wolna Polska! – pod takim hasłem zebrali się w niedzielę pod Pałacem Prezydenckim w Warszawie protestujący przeciw przyjętej przez PiS i Solidarną Polskę ustawie lex TVN. Manifestacje organizowane były także w ponad 120 miejscach w całym kraju. Pod apelem do Andrzeja Dudy w obronie TVN podpisało się już ponad 2 mln ludzi.
Podjęta rękami posła Suskiego kolejna próba zafałszowania historii KOR jest żałosna, ale groźna. Przyniosła wszelako jeden dobry skutek – opozycja wreszcie przestała brać udział w farsie.
Bruksela z dystansem podchodzi do najnowszych debat polexitowych w Polsce. Spór o wykonywanie przez Warszawę lipcowych orzeczeń TSUE zaszedł tak daleko, że straszak eurosceptycyzmu nie pomoże PiS. Co nie oznacza, że potem Bruksela nie będzie dążyć do deeskalacji.