Po ekstraszybkim wyznaczeniu rozprawy, która ma zablokować osądzenie prezesa NBP Adama Glapińskiego przez Trybunał Stanu, kolejny wniosek posłów PiS jest procedowany w Trybunale Przyłębskiej. Ma uniemożliwić zmiany w TVP.
Czytaj też: Czy notable władzy PiS mogą czuć się bezpieczni?
Harcownicy w Trybunale Przyłębskiej
W sprawie, która wpłynęła wczoraj, już dzisiaj Trybunał nie-Konstytucyjny – jak słyszymy nieoficjalnie – miał wydać postanowienie zabezpieczające: nie wolno do czasu rozpatrzenia sprawy zlikwidować spółki TVP ani żadnej innej spółki radiofonii i telewizji publicznej, ani też odwołać członków zarządów spółek stanowiących jednostki publicznej radiofonii i telewizji.
W ten sposób PiS przy pomocy łomu niekonstytucyjnego włamuje się do publicznych nadawców i proklamuje strajk okupacyjny.
Wniosek PiS jest odpowiedzią na plany nowej władzy, by rozwiązać te spółki i powołać na nowo, pozbywszy się pisowskich propagandystów. Zaskarżono więc art. 26 ust. 4 ustawy o radiofonii i telewizji w zakresie, w jakim odsyła do stosowania kodeksu spółek handlowych, umożliwiając likwidację i rozwiązanie spółek kapitałowych stanowiących jednostki publicznej radiofonii i telewizji. A także w zakresie, w jakim nie wyłącza stosowania wobec jednostek radiofonii i telewizji publicznej art. 368 par. 4 kodeksu spółek handlowych, czyli umożliwia walnemu zgromadzeniu samodzielne odwołanie członków ich zarządów.
Istotą jednak jest wniosek o zabezpieczenie, który – powtórzmy – miał zostać już wydany przez Trybunał Przyłębskiej.