Przyjaciółka Kaczyńskiego traci posadę. 5 tematów, o których musisz dziś wiedzieć
1. Przyjaciółka Kaczyńskiego traci posadę
W środę 31 stycznia odbyło się Nadzwyczajne Walne Zgromadzenie akcjonariuszy Polskiej Grupy Energetycznej. Dokonało ono zmian w radzie nadzorczej spółki, a posadę w nadzorze energetycznego giganta straciła Janina Goss, powszechnie nazywana przyjaciółką prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Niedawno została także odwołana z funkcji członka rady nadzorczej Orlenu.
Goss to postać legendarna w PiS. W styczniu 2023 r. Anna Dąbrowska tak ją opisywała w „Polityce”: „Powiedzieć, że Janina Goss jest ważną postacią w PiS, to zdecydowanie za mało. (…) W Łodzi decyduje, kogo przyjąć do partii, a także o listach wyborczych, kandydatach do obsadzenia stanowisk, kto wchodzi, a kto przepadnie na zawsze. Formalnie jest skarbniczką w partyjnym okręgu, nieformalnie rządzi wszystkimi. Ma nawet swój gabinet przy Nowogrodzkiej i bezgraniczne poparcie najważniejszego człowieka w partii. Na wiele może sobie pozwolić. Piotr Gliński, poseł PiS z Łodzi, minister kultury oraz wicepremier, przekonał się o tym dość spektakularnie. Kiedyś w kampanii przyjechał do miasta spotkać się z ważną kościelną personą. Poprosił o klucz do siedziby PiS, ale dowiedział się, że pani Goss nie pozwoliła wydawać, bo profesor nie opłacił składek.
W rozmowach o pani mecenas padają stwierdzenia: apodyktyczna, nieufna, konfliktowa, przyjaciółka naczelnika. (…) Z zamiłowania zielarka; do legendy przeszły jej mieszanki na wszelkie dolegliwości. Prezesowi dostarczała kasztany, które miały neutralizować negatywną aurę wokół niego, a jego matce Jadwidze lecznicze zioła i domowe konfitury. Prezes przymyka oko na jej dziwactwa, bo Janina jest dla niego ważna”.
Posady w radzie nadzorczej PGE stracili też Artur Składanek (wiceprzewodniczący), Mieczysław Sawaryn, Tomasz Hapunowicz i Radosław Winiarski (sekretarz rady).
2. Fatalna dane o PKB za 2023 rok
To była poranna wiadomość dnia w środę. GUS podał szacunkowe dane PKB za 2023, czyli ostatni rok rządów PiS i gabinetu Mateusza Morawieckiego. Okazało się, że choć udało nam się uniknąć recesji, to PKB wzrosło zaledwie o 0,2 proc. To najgorszy wynik od 1991, nie licząc pandemicznego roku 2020, gdy wprowadzonych zostało wiele ograniczeń.
„Dlaczego 2023 wypadł tak słabo? Głównymi winnymi okazały się inflacja oraz wysokie stopy procentowe. Polacy zareagowali na ogromny wzrost cen w sposób racjonalny, ale jednocześnie szkodliwy dla gospodarki – zaczęli ograniczać swoje wydatki. Jak wynika z danych GUS, popyt krajowy spadł aż o 4,1 proc., a spożycie w sektorze gospodarstw domowych o 1 proc.
Pod tymi fachowymi pojęciami kryje się prosta prawda: kupowaliśmy po prostu mniej niż wcześniej, aby przynajmniej częściowo poradzić sobie z rosnącymi cenami. Dodatkowo wyższe stopy procentowe ograniczyły zainteresowanie kredytami i pożyczkami. Ekonomiści mieli nadzieję, że konsumpcja zaczęła rosnąć w ostatnim kwartale poprzedniego roku. Jednak dzisiejsze dane GUS sugerują, że także końcówka 2023 r. okazała się bardzo słaba” – wyjaśnia na Polityka.pl Cezary Kowanda.
3. Duda podpisał budżet i odesłał go do Trybunału Przyłębskiej
Andrzej Duda nie przestaje podkładać nóg nowej władzy w Polsce. W środę wieczorem jego kancelaria ogłosiła, że podpisał budżet na 2024, ale w ramach kontroli następczej odesłał go też do Trybunału Julii Przyłębskiej. Powód? Nie głosowali nad nim skazani prawomocnie politycy PiS Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik, którzy utracili poselskie mandaty. Prezydent trzyma linię Jarosława Kaczyńskiego i PiS, że Kamiński z Wąsikiem mandatów nigdy nie stracili, bo zostali ułaskawieni.
Prezydent i jego współpracownicy nie po raz pierwszy zapominają też, jak inaczej się zachowywali w podobnych sytuacjach, gdy rządziła ich partia. Przypomnijmy: pod koniec 2016 r. w Sali Kolumnowej późnym wieczorem doszło do uchwalenia budżetu, gdy rządziła partia Kaczyńskiego z Suwerenną Polską. Ówczesny pisowski marszałek Sejmu Marek Kuchciński przeniósł obrady, gdy opozycja zablokowała mównicę na sali plenarnej, broniąc wolnych mediów. Posłom opozycji i mediom utrudniano wejście do Sali Kolumnowej, udział w głosowaniu wzięło tylko 236 posłów.
„Prezydencie, gdzie Pan był w 2016 r., gdy posłowie PiS zabarykadowali się w Sali Kolumnowej i przegłosowali budżet w 236 osób? Uniemożliwiono wtedy głosowanie ponad 200 posłom opozycji, wtedy nie skierował Pan budżetu do TK. (…) Kpina” – napisał na X poseł Krzysztof Kwiatkowski.
4. „Politico”: Ukraina dostanie od USA broń, jakiej nikt nie ma
Jak napisał amerykański portal, USA mogą w tych dniach przekazać Ukrainie precyzyjnie naprowadzane bomby Ground-Launched Small Diameter Bomb (GLSDB). Dodaje, że ten typ uzbrojenia nie trafił jeszcze na wyposażenie żadnej armii świata. „Kijów otrzyma bomby w krytycznym momencie, gdy wyczerpują mu się zapasy uzbrojenia, m.in. amunicji artyleryjskiej” – pisze „Politico”.
GLSDB to uzbrojenie opracowane przez koncerny Boeing i Saab. To bomby lotnicze, ale mogą być wystrzeliwane z wyrzutni naziemnych (np. HIMARS), mają wtedy zasięg do 150 km.
Rzecznik Departamentu Obrony USA gen. Pat Ryder odmówił komentarza w tej sprawie, powołał się na „bezpieczeństwo operacyjne”.
5. Zagrożony rekord Ireny Szewińskiej
Najlepsza polska biegaczka Natalia Kaczmarek pobiła 49-letni rekord na 300 m ikony i legendy polskiej lekkoatletyki Ireny Szewińskiej, który wynosił do tej pory 35,70 sek. Choć to nie jest standardowy ani oczywiście koronny dystans dla Kaczmarek, to trzeba zauważyć, że na zgrupowaniu w RPA pobiła go aż o 0,18 s (miała wynik 35,52 s).
Polska biegaczka szykuje się właśnie do kluczowej imprezy sezonu, czyli igrzysk olimpijskich w Paryżu. Gazeta.pl zapytała jej trenera Marka Rożeja, czy celem jest również pobicie w tym roku innego wiekopomnego rekordu Szewińskiej na klasycznym dystansie 400 m. „Rekordy są po to, żeby je bić. Nie sposób o tym nie mówić” – odpowiedział Rożej.
Rekord życiowy Natalii Kaczmarek na 400 m to 49,48 s. Kilkudziesięcioletni rekord Ireny Szewińskiej to 49,28 s.