Rysował się on w zeznaniach prokuratorki Wrzosek – co nie dziwi – ale także w zeznaniach awansowanej za czasów Ziobry prokuratorki Dudzińskiej, choć chyba wbrew jej intencji. Pierwsza zeznawała jako ta, która wszczęła śledztwo obejmujące sprawę zasadności organizacji wyborów kopertowych. Dudzińska – jako ta, która je natychmiast przejęła i umorzyła.
Obie twierdziły, że to im przypadła – drogą służbową – sprawa doniesienia obywatela, które dotyczyło wypowiedzi rzecznika klubu PiS Radosława Fogla, i jeśli wszczęto by postępowanie, musiałoby doprowadzić do badania legalności wyborów kopertowych. Prokuratorka Wrzosek mówiła, że to sekretariat jej przekazał – według kolejności wpływu – tę sprawę. Prokuratorka Dudzińska – jako szefowa Wrzosek – twierdziła, że wzięła ją wcześniej do własnego prowadzenia. Komisja śledcza zdecydowała więc o wezwaniu obu, żeby miały okazję skonfrontować się w trakcie zeznań.
Czytaj też: Parszywa dziesiątka. Bodnar odwołał prokuratorów Ziobry. Kogo najpierw i dlaczego?
Jak Dudzińska sprawę odebrała i umorzyła
Fakty są takie, że sprawa trafiła do Prokuratury Rejonowej dla Warszawy-Mokotowa na początku kwietnia. 23 kwietnia Ewa Wrzosek wszczęła śledztwo, a po trzech godzinach ogłoszono, że Edyta Dudzińska odebrała je i umorzyła (w uzasadnieniu napisała, że Wrzosek śledztwo wszczęła szerzej, niż by wynikało ze skargi).