Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Parszywa dziesiątka. Bodnar odwołał prokuratorów Ziobry. Kogo najpierw i dlaczego?

Minister sprawiedliwości i prokurator generalny Adam Bodnar, 29 stycznia 2024 r. Minister sprawiedliwości i prokurator generalny Adam Bodnar, 29 stycznia 2024 r. Maciej Jaźwiecki / Agencja Wyborcza.pl
Prokurator generalny Adam Bodnar przywrócił zdegradowanych przez Ziobrę prokuratorów, a cofnął ziobrowe awanse za dyspozycyjność.

W poniedziałek z delegacji do prokuratur wyższego szczebla Bodnar odwołał dziesiątkę prokuratorów nagrodzonych delegacjami przez Zbigniewa Ziobrę. W większości to ludzie do zadań specjalnych, czyli spraw politycznych. Z kolei w piątek 26 stycznia przywrócił do Prokuratury Krajowej sześciu z kilkudziesięciu zdegradowanych przez Ziobrę w 2016 r. prokuratorów Prokuratury Generalnej. Zostali zesłani do prokuratur rejonowych i okręgowych. Ministerstwo Sprawiedliwości w komunikacie napisało, że to „pierwszy krok przywracania godności i honoru zdegradowanym prokuratorom”.

Czytaj także: Zmęczeni, kontrolowani, karani. Ile jeszcze wytrzymają prokuratorzy

To Anna Adamiak, obecnie prokurator Prokuratury Regionalnej w Warszawie; Andrzej Janecki, prokurator Prokuratury Rejonowej Warszawa-Wola; Artur Kassyk, prokurator Prokuratury Regionalnej w Warszawie; Krzysztof Karsznicki, prokurator Prokuratury Regionalnej w Łodzi; Marek Jamrogowicz, prokurator Prokuratury Regionalnej w Krakowie, i Marzena Kowalska, prokurator Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga.

Buntownicy protestują

Zbuntowani zastępcy Bodnara zareagowali tylko na wycofanie prokuratorów z delegacji. Ogłosili, że ta decyzja „jest bezskuteczna”. Powołują się na zmienione w ostatniej chwili przez Zbigniewa Ziobrę prawo o prokuraturze, które przekazuje władzę Prokuratora Generalnego Prokuratorowi Krajowemu. Tyle że niechlujnie napisana nowelizacja nie odebrała Prokuratorowi Generalnemu skutecznie władzy, a jedynie wprowadziła dwuwładzę. Generalny pozostał naczelnym organem prokuratury, zwierzchnikiem Krajowego i wszystkich prokuratorów.

Adam Bodnar kilka dni temu zmienił – co jest jego wyłączną kompetencją – regulamin wewnętrznego urzędowania prokuratury. Zastępcom buntownikom powierzył obowiązki nadzoru nad wydziałami wojskowymi, IPN, stawanie przed Trybunałem Konstytucyjnym i odpowiadanie na interpelacje poselskie. I ustalił, że Generalny, za pośrednictwem p.o. Prokuratora Krajowego Jacka Bilewicza, będzie podejmował m.in. decyzje personalne.

I właśnie je podejmuje.

Zbuntowani zastępcy wydali oświadczenie, w którym wzywają Prokuratora Generalnego do wycofania się ze zmiany regulaminu. Piszą, że ma ona „wady prawne”, ale polemizują głównie z tym, jakie obowiązki zostały im przydzielone.

Czytaj także: Bunt milionerów. „Królowie życia” z Prokuratury Krajowej mają powody, by się bronić

Wojna domowa w prokuraturze

Wypowiedzieli Bodnarowi posłuszeństwo po tym, jak stwierdził nieważność decyzji Ziobry o przywróceniu do czynnej służby Dariusza Barskiego, któremu ówczesny PG powierzył kierowanie Prokuraturą Krajową. Bodnar na trzy miesiące przekazał te obowiązki prokuratorowi Jackowi Bilewiczowi. Barski, zamiast odwołać się od decyzji o nieważności jego przywrócenia ze stanu spoczynku do sądu, gdzie musiał liczyć się z przegraną, złożył skargę do dyspozycyjnego wobec niedawnej władzy PiS Trybunału nie-Konstytucyjnego. Trybunał przyjął skargę, mimo że nie spełnia podstawowego wymogu: w sprawie nie wykorzystano drogi odwoławczej.

Trwa więc wojna domowa w prokuraturze. Zbuntowani zastępcy Bodnara: Robert Hernand, Krzysztof Sierak, Tomasz Janeczek, Beata Marczak, Michał Ostrowski i przebywający formalnie w stanie spoczynku Dariusz Barski – na razie trzymają w szachu pozostałych zastępców PG i innych prokuratorów Prokuratury Krajowej. Ale nie mają armat, czyli faktycznej władzy. A za bunt dezorganizujący prokuraturę grożą im postępowania dyscyplinarne. W tym za niewykonanie polecenia sprzed dwóch tygodni odwołania z delegacji do prokuratur wyższego szczebla 144 prokuratorów.

Zasłużeni dla PiS i Ziobry

Dziesięciu prokuratorów, których Adam Bodnar i Jacek Bilewicz wycofali teraz z delegacji, to osoby szczególnie zasłużone dla państwa PiS i samego Ziobry. Umarzali postępowania wobec ludzi władzy lub odmawiali ich wszczęcia, za to byli kreatywni w wymyślaniu zarzutów przeciwko politykom ówczesnej opozycji. To:

  • Agnieszka Bortkiewicz – odwołana z delegacji do Prokuratury Okręgowej w Warszawie i funkcji zastępcy Prokuratora Okręgowego w Warszawie. Niedawno, zaraz po grudniowym wyroku sądu w Warszawie skazującym Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika złożyła wniosek o umorzenie postępowania wykonawczego wobec nich. Wcześniej m.in. wszczęła zakończone aktem oskarżenia postępowanie w sprawie nawoływania do zabójstwa abp. Marka Jędraszewskiego poprzez performance′u z podrzynaniem gardła gumowej lalce z dolepioną twarzą arcybiskupa. Mimo że autor performance′u przeprosił arcybiskupa i obiecał poprawę.
  • Mariusz Dubowski – odwołany z delegacji do Prokuratury Okręgowej w Warszawie i funkcji prokuratora okręgowego w Warszawie. Był członkiem hejterskiej grupy Kasta/Antykasta na WhatsAppie.
  • Artur Maludy – odwołany z delegacji do Prokuratury Regionalnej w Szczecinie i funkcji prokuratora regionalnego w Szczecinie. Za jego kierownictwa prokuratura ta nazywana była „prokuraturą do zadań specjalnych”, bo przysyłano tam polityczne śledztwa z całej Polski. Wywierał też naciski na sędziów w sprawie „afery polickiej” – usiłował ich zastraszać po tym, jak nie zgodzili się na areszt podejrzanych w sprawie, która miała być wizytówką prokuratury Ziobry (później inna prokuratura umorzyła sprawę). To jego prokuratura zatrzymała – także w ramach zastraszania – byłego szefa KNF Andrzeja Jakubiaka i jego zastępcę Wojciecha Kwaśniaka. I prowadziła sprawę przeciwko prokurator Ewie Wrzosek.
  • Łukasz Osiński – odwołany z delegacji do Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga i funkcji prokuratora okręgowego Warszawa-Praga. Kilka lat temu zakazał prokuratorom udziału w Tygodniu Konstytucyjnym w szkołach.
  • Bartosz Pęcherzewski – odwołany z funkcji prokuratora regionalnego we Wrocławiu. Po dziennikarskim śledztwie w sprawie zakupu przez niego do prokuratury horrendalnie drogich mebli wszczął postępowanie, w którym badał źródła informacji autora artykułu, a pewne doniesienia wskazują, że mógł kontrolować jego billingi.
  • Elżbieta Pieniążek – odwołana z delegacji do Prokuratury Regionalnej w Białymstoku i funkcji prokuratora regionalnego w Białymstoku. Reporterzy „Superwizjera” TVN wskazywali, że zablokowała pracę prokuratorów, którzy chcieli postawić zarzuty byłemu wiceministrowi cyfryzacji Adamowi Andruszkiewiczowi, miała też szukać „haków” na opozycję. Osobiście przesłuchiwała prokuratora Krzysztofa Parchimowicza, wówczas szefa Stowarzyszenia Prokuratorów Lex Super Omnia, usiłując obwinić go o zbyt łagodną interpretację prawa dotyczącego tzw. karuzeli vatowskich.
  • Remigiusz Dobrowolski – odwołany z funkcji prokuratora okręgowego w Szczecinie. Zsyłał na delegacje daleko od domu prokuratorów krytykujących jego decyzje, bronił wejścia kontrolnego policji w trakcje konferencji naukowej „Karol Marks: 2018” w Pobierowie, uznając, że należało sprawdzić, czy nie ma charakteru działalności antynarodowej lub nie stanowi propagowania praktyk totalitarnych.
  • Jakub Romelczyk – odwołany z delegacji do Prokuratury Regionalnej w Warszawie i funkcji prokuratora regionalnego w Warszawie. Był powołany do zespołu prowadzącego polityczną sprawę GetBacku. Ziobro rozważał jego kandydaturę na swojego namiestnika w Prokuraturze Krajowej (ostatecznie został nim Dariusz Barski).
  • Teresa Rutkowska-Szmydyńska – odwołana z delegacji do Prokuratury Regionalnej w Gdańsku i funkcji prokuratora regionalnego w Gdańsku. Ma opinię dyspozycyjnej, nadzorowała sprawę tzw. afery w inowrocławskim Ratuszu, w której szukano haków na Krzysztofa i Ryszarda Brejzów.
  • Jerzy Ziarkiewicz – odwołany z delegacji do Prokuratury Regionalnej w Lublinie i funkcji prokuratora regionalnego w Lublinie. „Gazeta Wyborcza” opublikowała niedawno materiał o tym, że miał przez lata blokować sprawy dotyczące polityków PiS przez zatrzymywanie akt i składowanie ich w garażu.

Ewa Siedlecka: Prawnicza elita „dobrej zmiany”

Cofnięci z delegacji dyspozycyjni prokuratorzy to, jak można się spodziewać, początek zmian służbowych w prokuraturze. Mogą się one przyczynić do lepszego jej działania, bo delegacje były zmorą ziobrowej prokuratury, dezorganizując pracę i pozbawiając prokuratury „liniowe” kadr, ze szkodą dla ścigania tzw. przestępstw pospolitych.

Ze strony opozycji padają oskarżenia, że Adam Bodnar wprowadza chaos w prokuraturę. Trudno jednak wprowadzić większy chaos, niż zrobił to Zbigniew Ziobro, wieńcząc dzieło dwuwładzą. A zaczął od tego, że w ciągu kilku miesięcy po objęciu władzy przez PiS wymienił aż tysiąc osób na stanowiskach kierowniczych w prokuraturach.

Więcej na ten temat
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną