Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Bunt milionerów. „Królowie życia” z Prokuratury Krajowej mają powody, by się bronić

Dariusz Barski, były prokurator krajowy, który został odesłany przez Adama Bodnara w stan spoczynku, ale nie uznaje decyzji swojego zwierzchnika. Dariusz Barski, były prokurator krajowy, który został odesłany przez Adama Bodnara w stan spoczynku, ale nie uznaje decyzji swojego zwierzchnika. Adam Chełstowski / Forum
Prokurator Dariusz Barski może się liczyć z postępowaniem dyscyplinarnym. Bunt to poważny delikt i mogłoby się okazać, że straci nawet przywilej stanu spoczynku. Podobnie jak pozostali zbuntowani „królowie życia”, jak nazywają ich prokuratorzy liniowi.

Od tygodnia trwa pucz zastępców Prokuratora Generalnego, którzy zbuntowali się przeciwko najwyższemu przełożonemu Adamowi Bodnarowi. Twierdzą, że bronią prawa, które ponoć złamał, uznając, że mianowanie Dariusza Barskiego w 2022 r. superprokuratorem jest nieważne, bo dokonane na podstawie wygasłego przepisu. Piszą ekspertyzy, w których sami siebie popierają, odmówili wykonania polecenia udania się na zaległe urlopy, przejęli stronę internetową Prokuratury Krajowej i nadają ze swojej, bynajmniej nie obleganej, twierdzy.

Powtórka z niedawnej okupacji budynku TVP na pl. Powstańców w Warszawie? Powtórka – jak się okazuje – wierna, bo tak jak pracownicy pisowskiej TVP, tak prokuratorzy w Prokuraturze Krajowej mieli niebotyczne zarobki. Przeciętna pensja prokuratora liniowego to nieco ponad 6 tys. zł. Buntownicy w PK zarabiają miesięcznie niespełna 50 tys. zł brutto samej pensji. Ich różne przychody ujawniła w czwartek prokurator Ewa Wrzosek.

Czytaj też: Buntownicy od Ziobry mają wiele do stracenia

Milion złotych w dwa lata

Dariusz Barski został przywrócony ze stanu spoczynku, na który przeniósł się po przepracowaniu kilkunastu lat w wieku 42 lat. I tak sobie spoczywał przez 12 lat z emeryturą równą zarobkom Prokuratora Krajowego. W marcu 2022 r. ze spoczynku zbudził go Zbigniew Ziobro, mianował swoim pierwszym zastępcą oraz właśnie prokuratorem krajowym. Od tego czasu miał zarobić 974 639 zł brutto plus 33 tys. zł nagród, a możliwe, że jeszcze jakieś dodatki specjalne, na które w Prokuraturze Krajowej rocznie wydawano ok. 4 mln zł. Cofnięty w stan spoczynku będzie stratny o te nagrody i dodatki.

Najstarszy stażem buntownik, zastępca prokuratora generalnego Robert Hernand, przez dwa lata miał otrzymać 996 638 zł brutto i 26 900 zł nagród. Krzysztof Sierak, kolejny zastępca – 997 579 zł wynagrodzenia i 26 900 zł nagród. Następny, Michał Ostrowski – jako trzeci zastępca i prokurator Prokuratury Krajowej dopiero od miesiąca otrzymał 48 321 zł, tak samo jak zastępca Tomasz Janeczek za ten sam okres.

Najsłabiej wynagradzani są Krzysztof Urbaniak (714 387 zł i 19 400 zł nagród) oraz Beata Marczak (884 371 zł i 26 900 zł nagród). Oprócz tego państwo buntownicy mogą dostawać wspomniane dodatki specjalne w wysokości do 40 proc. wynagrodzenia.

Zarobki kierownictwa Prokuratury Krajowej są równe zarobkom sędziów Sądu Najwyższego, nie licząc premii i innych nagród, których sędziowie nie dostają.

Prokuratorów w Prokuraturze Krajowej jest teraz 44. Praca w ich wykonaniu to głównie nadzór. Zarabiają nieco gorzej.

Natomiast na pieniądze dla prokuratorów liniowych, którzy naraz prowadzą po kilkadziesiąt, a nawet kilkaset spraw, i na pracowników prokuratur (średni zarobek nieco ponad 4 tys.) brakuje funduszy.

Czytaj też: Jak odbetonować zagarnięte przez PiS instytucje prawa

„Królowie życia” w Prokuraturze Krajowej

Panowie i Panie z Prokuratury Krajowej będący nominatami Zbigniewa Ziobry mają powody, by obawiać się utraty dobrego miejsca pracy. A nie chodzi tu o zemstę, ale o jakość: sprawność i skuteczność prokuratury, którą zarządzają i nadzorują, spadła przez osiem lat w niektórych aspektach (np. przewlekłości) nawet o 800 proc. Poza tym prokuratorów niższych szczebli delegowanych do Prokuratury Krajowej (często dlatego, że nie są przywiązani do zasady prokuratorskiej niezależności) jest w tej chwili 94. Prokurator Generalny odwołał ich na poprzednio zajmowane stanowiska, ale się do powrotu nie palą. Twierdzą, że nie będą słuchać nikogo poza prokuratorem Barskim, którego cofnięcia w stan spoczynku nie uznają.

Sam Barski raczej się nie udziela i nie wygląda na to, żeby miał ochotę przewodzić puczowi. Może ma świadomość, że bunt w organizacji hierarchicznej, w której – inaczej niż w sądach – są podwładni i przełożeni, można oceniać pod kątem przestępstwa przekroczenia uprawnień. Szczególnie że ich bunt powoduje chaos w prokuraturze, której zadaniem jest ochrona bezpieczeństwa i porządku publicznego.

Prokurator Dariusz Barski może się liczyć z postępowaniem dyscyplinarnym. Bunt to poważny delikt i mogłoby się okazać, że straci nawet przywilej stanu spoczynku. Podobnie jak pozostali zbuntowani „królowie życia”, jak nazywają ich prokuratorzy liniowi.

Przekonamy się, czy są gotowi na takie poświęcenie w imię – jak twierdzą – obrony praworządności.

Więcej na ten temat
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną