Profesjonaliści, ale „nie z nagłego nadania” – tacy dyplomaci mają, według rzecznika MSZ Pawła Wrońskiego, zastąpić część ambasadorów. Wymianę, która obejmie większość szefów polskich placówek dyplomatycznych, zapowiedział wczoraj premier Donald Tusk. Zaznaczył, że zwróci się do prezydenta Andrzeja Dudy o zgodę na zmiany w większości ambasad. Jak wyjaśnił, jeżeli prezydent nie będzie wyrażał zgody, ich rolę przejmą dyplomaci w charakterze chargé d’affaires. „Jeśli takie rozwiązanie satysfakcjonuje pana prezydenta, trudno. Tak czy inaczej, my musimy usprawnić i zbudować lojalną wobec państwa polskiego ekipę, która będzie prowadziła nasze sprawy, sprawy państwa polskiego we wszystkich ambasadach” – dodał premier.
„Ministrowi Sikorskiemu zależy, żeby to byli ludzie doświadczeni, dysponujący wiedzą w danym zakresie. Szczególny nacisk będzie kładziony na profesjonalną kadrę dyplomatyczną, która już wcześniej albo pracowała w MSZ, albo na placówkach” – tłumaczył Paweł Wroński.
„Dokonujemy oceny prac ambasadorów i placówek. (...) Dyplomacja powinna być merytoryczna. Tam powinni mieć miejsce i pracę wybitni, wieloletni, zawodowi dyplomaci, a nie przede wszystkim politycy” – zapowiadał kilka dni temu wiceminister spraw zagranicznych Andrzej Szejna.
Duda kwestionuje decyzje Sikorskiego
Po zaprzysiężeniu rządu Donald Tusk