Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Zgrzyty w koalicji. Słabe wyniki Lewicy, Hołownia poczuł krew. Tusk to przetnie?

Liderzy koalicji rządzącej: Władysław Kosiniak-Kamysz, Donald Tusk, Szymon Hołownia i Włodzimierz Czarzasty Liderzy koalicji rządzącej: Władysław Kosiniak-Kamysz, Donald Tusk, Szymon Hołownia i Włodzimierz Czarzasty Dawid Zuchowicz / Agencja Wyborcza.pl
Szumy i zgrzyty w koalicjach rządowych są normalne, póki nie grożą ich rozpadem. Hołownia i Kosiniak-Kamysz zaatakowali pod hasłem, że Lewica ma za dużo stołków w rządzie. Prędzej czy później takie pretensje uderzają w szefa, czyli premiera Tuska, i karmią teorie spiskowe w ramach koalicji.

Szumy i zgrzyty w koalicjach rządowych są normalne, póki nie grożą ich rozpadem. Liderzy koalicyjni muszą dbać o to, by rozpadu uniknąć. W mediach pojawiły się informacje, że już nocą po ogłoszeniu wstępnych wyników wyborów do sejmików wojewódzkich politycy Trzeciej Drogi – konkretnie Kosiniak-Kamysz – mieli zażądać od Lewicy, by oddała ministerstwo nauki albo polityki społecznej w ręce innego koalicjanta, zapewne właśnie Trzeciej Drodze. W przeciwnym razie zgłoszą sprzeciw wobec objęcia funkcji marszałka Sejmu przez lidera Lewicy Włodzimierza Czarzastego: jak wiadomo, umowa koalicyjna przewiduje, że Czarzasty ma zastąpić na tym urzędzie Szymona Hołownię po dwóch latach jego marszałkowania. Anonimowy polityk Lewicy, cytowany w „Gazecie Wyborczej”, uważa, że ten wist TD to rachunek wystawiony jego ugrupowaniu przez Hołownię „po awanturze z aborcją”. I dodaje, że Lewica się na to nie zgodzi.

Hołownia poczuł krew

Mamy więc zgrzyt w koalicji. Prawdopodobnie nie tylko na tle urażonych ambicji Hołowni, ale też słabego wyniku Lewicy w wyborach sejmikowych. Hołownia poczuł krew i wraz z Kosiniakiem-Kamyszem zaatakowali pod hasłem, że Lewica ma za dużo stołków w rządzie. Fakt, logika koalicyjna jest taka, że za współudział w rządzeniu płaci się stanowiskami. To jednak grozi z jednej strony przesadnym rozrostem rządu, a z drugiej niekończącymi się targami i oskarżeniami, że ten czy inny koalicjant nagromadził stanowisk nieproporcjonalnie dużo do jego politycznej siły.

Prędzej czy później takie pretensje uderzają w szefa, czyli premiera Tuska, i karmią teorie spiskowe w ramach koalicji.

Reklama