Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Związki partnerskie: jak długo jeszcze? Tęczowy Władek, lęki PSL, kłopoty lewicy

Włodzimierz Czarzasty, Szymon Hołownia, Donald Tusk i Władysław Kosiniak-Kamysz Włodzimierz Czarzasty, Szymon Hołownia, Donald Tusk i Władysław Kosiniak-Kamysz Władysław Kosiniak-Kamysz / Facebook
2003, 2011, wiosna 2024, a później kwiecień, maj i kolejne miesiące. Rząd nie może się dogadać w sprawie związków partnerskich, bo PSL licytuje się z Lewicą. Aukcja ma potrwać do końca czerwca.

„Jeżeli chodzi o związki partnerskie, ja jestem gotowy do dyskusji w tej kwestii. Nie chciałbym, żeby ona była taką wrzutką wyborczą ze strony niektórych. Chyba nie będzie piekła, jeżeli damy sobie kilka miesięcy czasu, aby te kwestie spokojnie i precyzyjnie uregulować”, mówił premier Donald Tusk.

Problem w tym, że mówił to w 2011 r. 13 lat później, po wyborach, mijają kolejne miesiące, a ustawy o związkach partnerskich nie ma. PSL nie zgadza się na jeden z zapisów, Lewicy zależy na projekcie rządowym, a Polska 2050 i Koalicja Obywatelska umywają ręce i czekają.

Po trójskoku wyborczym wraca dyskusja o systematycznie obiecywanej ustawie, a w tle toczą się rozmowy, których przewodnimi motywami są tęczowy Władek, przysposobienie i projekt poselski.

Związki partnerskie: końca nie widać

Kompromis partnerski – prawie jak aborcyjny – wydaje się jedynym rozwiązaniem, na jakie w obecnej sytuacji zgodzi się PSL. W czwartek po południu odbyło się spotkanie ministry ds. równości Katarzyny Kotuli, która odpowiada za projekt o związkach partnerskich, z szefem ludowców Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem. Kto spodziewał się przełomu, może czuć zawód. Wieczorem tego dnia w TVN24 ministra mówiła: „Zrobiliśmy mały, ale ważny krok do przodu”.

Kotula zapewniła, że przedstawiła dane, statystyki oraz analizy dotyczące osób żyjących w związkach nieformalnych. Te argumenty wciąż nie przekonują ludowców. Marek Sawicki (PSL) od początku kadencji powtarza, że nie zagłosuje za jakimkolwiek projektem. Głosowanie ws. projektów liberalizujących aborcję pokazało, że nie jest w sprzeciwie odosobniony i podobnie myśli więcej posłów z PSL i KO.

W piątek rano

  • Katarzyna Kotula
  • Lewica
  • PSL
  • Władysław Kosiniak-Kamysz
  • związki partnerskie
  • Reklama