W sobotę ulicami stolicy przeszła Parada Równości. Jak zwykle kolorowa, choć przyszłość rysuje się w czarnych barwach: Karol Nawrocki gasi nadzieje queerowej społeczności, Grzegorz Braun ośmiela do przemocy, a Donald Tusk milczy w sprawie związków partnerskich.
Mrożący Polskę wiatr historii znad Ukrainy i zza oceanu nie służy Lewicy. Jednak w Dniu Kobiet to formacja Magdaleny Biejat miała najwięcej do powiedzenia. Deklaracje były jasne, recenzje ostre.
Sejm uchyla immunitety, Tusk broni Kotuli; wojna przeciw Ukrainie trwa już 11 lat, nie trzy; odchodzi szefowa CBA; grypa, krztusiec i RSV rozsadzają system; turniej w Dubaju już bez Igi Świątek.
Prawo i Sprawiedliwość przegrało głosowanie o odwołanie ministry ds. równości Katarzyny Kotuli. W obronie członkini rządu głos zabrał premier, który wyraził nadzieję na dalszą współpracę.
Do Rządowego Centrum Legislacji wpłynęły uwagi dotyczące ustawy o związkach partnerskich i ustawy wprowadzającej związki. Wśród opinii przedstawionych przez ministerstwa sprzeciw wyrazili przedstawiciele resortów PSL.
32. Z tylu osób składa się klub PSL, bez którego w Sejmie żadna forma związków partnerskich nie przejdzie, nawet ogryzkowa. Miliony par (oraz ich dzieci) jeszcze poczekają.
Do przyjęcia związków partnerskich wciąż daleko, a określenia, które pojawiły się w mediach, jak „nagły zwrot” czy „przełom”, mówią wiele przede wszystkim o potrzebie zmiany niż o tym, że właśnie wydarzyło się coś wielkiego.
Wakacje się kończą, Donald Tusk zapowiada „nową agendę”, a autorzy „Polityki” postanowili subiektywnie ocenić w skali od 1 do 4, jak przez te ostatnie prawie dziewięć miesięcy radzili sobie poszczególni ministrowie.
2003, 2011, wiosna 2024, a później kwiecień, maj i kolejne miesiące. Rząd nie może się dogadać w sprawie związków partnerskich, bo PSL licytuje się z Lewicą. Aukcja ma potrwać do końca czerwca.
W tej kampanii wyborczej szczególnie istotne były dwa czynniki: festiwal komisji śledczych oraz – nie całkiem z tym niepowiązany – szereg politycznych rozczarowań, które spotkały wyborczynie i wyborców, w szczególności tych o profilu lewicowym.