Kraj

Powódź: dobre i złe wiadomości. 5 ważnych tematów, o których warto dziś wiedzieć

Zalane centrum Jeleniej Góry Zalane centrum Jeleniej Góry Tomasz Pietrzyk / Agencja Wyborcza.pl
Opole bezpieczne, Wrocław czeka na wielką wodę; Piotr Serafin obejmie budżet w UE; związki Ryszarda Czarneckiego z Uzbekistanem; co czeka Radosława Piesiewicza; wybuchowe pagery Hezbollahu.

1. Powódź: dobre i złe wiadomości

We wtorek najgorsza sytuacja była w powiecie brzeskim: po przelaniu się wody w Kantorowicach Lewin Brzeski w 90 proc. powierzchni znalazł się pod wodą. Były też lepsze informacje. „Na odcinku od Raciborza do Wrocławia oraz w Opolu nie przewidujemy przelania wody przez wały” – podał dyrektor IMGW Robert Czerniawski. Było nerwowo, bo pojawiły się doniesienia, że pękł zbiornik retencyjny w Mietkowie, co oznaczałoby potencjalne zagrożenie dla Wrocławia. Informacja się nie potwierdziła.

Wrocław obawia się wielkiej wody. „Puste półki w marketach w miejscach, gdzie normalnie stoją wody i soki. Po konserwach też nie ma śladu. We Wrocławiu paniki na ulicach nie widać, choć da się odczuć napięcie i wyczekiwanie” – relacjonuje Katarzyna Kaczorowska. Fala powodziowa na Odrze dotarła we wtorek do Opola, punkt kulminacyjny osiągnie we Wrocławiu w czwartek, ale poziom wody ma być niższy niż w 1997 r. W środę wieczorem fala dotrze na południe woj. lubuskiego, w czwartek do Nowej Soli. W niektórych miejscowościach, m.in. Głuchołazach, woda opada i rozpoczęło się wielkie sprzątanie.

We wtorek ewakuację zalecił burmistrz Kątów Wrocławskich. Nie wszyscy mieszkańcy zagrożonych terenów chcą opuścić swoje domy. O przyczynach mówi „Polityce” psycholog prof. Krzysztof Kaniasty.

W całej Polsce trwają zbiórki dla powodzian. We wtorek pierwszy transport z darami od warszawiaków wyruszył do Kłodzka, Lądka-Zdroju i Nysy. Minister Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz poinformowała, że na odbudowę zrujnowanych wsi i miast zostanie przekierowane 1,5 mld zł z funduszy unijnych.

2. Piotr Serafin w Komisji Europejskiej

Skład Komisji Europejskiej, właśnie ogłoszony przez Ursulę von der Leyen, musi jeszcze zatwierdzić Parlament Europejski. Nie można wykluczyć, że europosłowie wymuszą jakieś zmiany (zwykle tak się dzieje). Na razie jest bardzo prawdopodobne, że Piotr Serafin zostanie komisarzem ds. budżetu. Polak ma podlegać bezpośrednio von der Leyen, jego głównym zadaniem będzie przygotowanie kolejnego długoterminowego budżetu UE. „Teka Polaka wiąże się z uprawnieniami bardzo podobnymi do dotychczasowego austriackiego komisarza ds. budżetu Johannesa Hahna, który również nie podlegał żadnemu z wiceszefów Komisji, lecz bezpośrednio von der Leyen. Serafin będzie pilotował prace nad projektem budżetu 2028–34, który szczyt zatwierdzi zapewne dopiero w 2027 r.” – pisze w relacji z Brukseli Tomasz Bielecki.

Wiceprzewodniczącymi KE mają być przedstawiciele Francji, Hiszpanii, Włochom, Finlandii i Rumunii. Estonka Kaja Kallas jako przyszła szefowa unijnej dyplomacji automatycznie też będzie pełnić tę funkcję.

3. Co łączy Czarneckiego z Uzbekistanem

Przyjrzeliśmy się bliżej działalności Ryszarda Czarneckiego w Azji, głównie w Uzbekistanie, gdzie Collegium Humanum założyło swoją filię. To Czarnecki miał lobbować na rzecz ustanowienia placówki Taszkiencie w zamian za przyznanie jego żonie tytułu doktorskiego w Warszawie. Istnieje podejrzenie, że Emilia H. była później w CH fikcyjnie zatrudniona.

Mateusz Mazzini ustalił, że związki Czarneckiego z Uzbekistanem sięgają co najmniej 15 lat. W przeszłości zasiadał jako członek zastępczy w komisji ds. współpracy parlamentarnej między Unią a Kazachstanem, Kirgistanem i właśnie Uzbekistanem (oraz ds. stosunków z Tadżykistanem, Turkmenistanem i Mongolią). Tę samą funkcję pełnił w ostatniej kadencji Parlamentu Europejskiego. „Wiadomo, że bywał tam wielokrotnie, także po wygaśnięciu mandatu w brukselskiej komisji” – pisze reporter na Polityka.pl. Ujawnia też okoliczności tajemniczej wyprawy byłego europosła do Stambułu.

4. Co czeka Radosława Piesiewicza

Radosław Piesiewicz nie będzie już pełnił funkcji prezesa Polskiego Związku Koszykówki, na jego wniosek zostały rozpisane nowe wybory. Jak zapowiedział, „chce się skupić tylko na pracy w PKOl”. Atmosfera wokół Piesiewicza gęstnieje od wielu tygodni, zwłaszcza od paryskich igrzysk, kiedy wyszły na jaw różne kuriozalne okoliczności (do Francji pojechali m.in. przedstawiciele związków, których sportowcy nie brali udziału w rozgrywkach). Niejasności w umowach sponsorskich doprowadziły do wycofania się wielu partnerów polskiego sportu. Kontrowersyjną działalność Piesiewicza nagłośnił dziennikarz „Polityki” Marcin Piątek.

Na wtorkowym posiedzeniu zarządu PKOl nie postawiono wniosku o odwołanie Piesiewicza, ale jego członkowie usłyszeli informację na temat zarobków jego i sekretarza generalnego organizacji. Piesiewicz nie pełni tej funkcji społecznie, jak zdawał się sugerować. Do 30 września PKOl ma przedstawić pełną informację dotyczącą kosztów, jakie poniesiono w trakcie przygotowań do igrzysk. Polska zajęła 42. miejsce w klasyfikacji medalowej, osiągając najgorszy wynik od startu w Melbourne w 1956 r. „Jesteśmy transparentni w 100 proc.” – podkreślił Piesiewicz. Zobaczymy.

5. Wybuchające pagery Hezbollahu

We wtorek wybuchły pagery, urządzenia do komunikacji, w Libanie i szyickiej dzielnicy Damaszku, stolicy Syrii. Zginęło co najmniej osiem osób, w tym członkowie Hezbollahu, rannych jest ok. 2,8 tys. Atak był niewątpliwie skoordynowany: urządzenia eksplodowały niemalże w tym samym momencie. Według ustaleń BBC w wyprodukowanych na Tajwanie pagerach umieszczono 10–20 g materiałów wybuchowych do zastosowań wojskowych, a następnie zdalnie je zdetonowano. Jak podały media, w ostatnich miesiącach Hezbollah kupił nowe urządzenia tego typu, by uniemożliwić inwigilację służbom Izraela.

Hezbollah oświadczył, że właśnie Izrael ponosi pełną odpowiedzialność za atak i zostanie „sprawiedliwie ukarany”. Może to oznaczać eskalację konfliktu między Izraelem a powiązaną z Iranem grupą zbrojną operującą głównie w południowym Libanie.

Reklama

Czytaj także

null
Rynek

Siostrom tlen! Pielęgniarki mają dość. Dla niektórych wielka podwyżka okazała się obniżką

Nabite w butelkę przez poprzedni rząd PiS i Suwerennej Polski czują się nie tylko pielęgniarki, ale także dyrektorzy szpitali. System publicznej ochrony zdrowia wali się nie tylko z braku pieniędzy, ale także z braku odpowiedzialności i wyobraźni.

Joanna Solska
11.10.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną