Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

„Wywiad prezydencki” z Trzaskowskim. Miny Stanowskiego rozbroił, granaty odrzucił

Krzysztof Stanowski u Rafała Trzaskowskiego, 8 maja 2025 r. Krzysztof Stanowski u Rafała Trzaskowskiego, 8 maja 2025 r. Rafał Trzaskowski / Facebook
Rafał Trzaskowski nie dał się wyprowadzić z równowagi. Jego intelektualna i moralna przewaga nad Karolem Nawrockim jest wprost druzgocąca.

Pechowy termin wybrali sobie Rafał Trzaskowski i Krzysztof Stanowski na przedwyborczą rozmowę – niespełna godzinę po wyborze nowego papieża. Ich szczęście, że nie rozmawiali w czasie, gdy wszyscy jeszcze czekali na tego, który pojawi się na balkonie. Zresztą o papieżu ani o Kościele nie było ani słowa, choć spotkanie trwało dwie godziny z kwadransem.

Mimo że w czwartek wiadomością dnia był wybór papieża i akurat nie przy kampanii były emocje Polaków, to publiczność dopisała. Na Kanale Zero rozmowę obejrzało dobrze ponad 200 tys. osób, a kanał Rafała Trzaskowskiego na YouTube dodał do tego jeszcze ze 30 tys. widzów.

Trzaskowski nie dał się zaprosić do studia, lecz przyjął Stanowskiego, niczym prezydent, w swoim pięknym apartamencie z piękną dębową posadzką. Na własnym terenie czuł się bardzo pewnie i swobodnie, a Stanowski był prawdopodobnie znacznie uprzejmiejszy, niż to sobie zaplanował. I powiedzmy sobie od razu – był pod wrażeniem Trzaskowskiego, jak i pewnie wszyscy, którzy tę rozmowę oglądali. Trudno było dostrzec oznaki choćby chwilowego rozkojarzenia, irytacji czy nawet tylko jakiś lapsus, o co przecież łatwo w przypadku takiego maratonu pytań i odpowiedzi.

Czytaj też: Ostry finisz kampanii. Największe wyzwanie stoi przed Trzaskowskim. Marketingowcy PiS są zręczni

Trzaskowski rozbrajał miny

Krzysztof Stanowski potrafi być bardzo nieprzyjemny, niesprawiedliwy i tanio efekciarski.

Reklama