Kraj

Wstrząsy wtórne

Porachunki po wyborach. Koalicja się kłóci, patenty Tuska działają coraz gorzej. Czy porzuci dawne nawyki?

Premier Donald Tusk osłabł i już nie ma takiej swobody w układaniu koalicyjnych klocków jak dawniej. Premier Donald Tusk osłabł i już nie ma takiej swobody w układaniu koalicyjnych klocków jak dawniej. Andrzej Iwańczuk / Reporter
Nazajutrz po wyborach w obozie władzy otworzył się worek wzajemnych pretensji. Mniejsze partie podważyły pozycję premiera, czego ten nie przyjmuje do wiadomości. Trudno oprzeć się wrażeniu, że wszystko tu jest robione od niewłaściwej strony.

Chociaż Rafał Trzaskowski nigdy nie był faworytem stuprocentowym, jego przegranej w wyborach prezydenckich chyba nikt w rządzącej koalicji nie brał na serio pod uwagę. Zbyt wiele wcześniej postawiono na tego konia. W końcu właściwe rządzenie z realną „sprawczością” i „dowożeniem projektów” miało się zacząć dopiero po zastąpieniu Andrzeja Dudy przedstawicielem sejmowej większości. Co zresztą obiecywano od bardzo dawna zdaniami formułowanymi nie tylko w trybie warunkowym („jeżeli nasz kandydat wygra…”), ale często również w sposób przesądzający („kiedy wygra”). I nawet Bruksela przyjęła takie założenie, odblokowując Polsce pieniądze na KPO głównie na podstawie deklaracji woli rządu, że po wyborach prezydenckich zacznie się wreszcie przywracanie praworządności. Dziś już wiadomo, że nic z tego nie będzie.

Ale porażka kandydata KO to również wstrząs dla wyborców koalicji 15 października. Mieli więc prawo oczekiwać od swoich liderów szybkiej i zdecydowanej reakcji po ogłoszeniu wyników. Najlepiej byłoby natychmiast wspólnie się spotkać, potwierdzić wolę dalszej współpracy, uspokoić nastroje. Byłaby to zresztą reakcja całkowicie naturalna, wszyscy w końcu wiosłują na tej samej tratwie. Okazało się jednak, że premier Donald Tusk nie tracił czasu na uzgadnianie czegokolwiek z partnerami. Od razu kazał nagrywać swoje orędzie, które w poniedziałkowy wieczór wyemitowała TVP. Zapowiedział w nim złożenie wniosku o głosowanie wotum zaufania dla rządu. Co samo w sobie było ruchem właściwym, wręcz niezbędnym w obecnej sytuacji. W demokracji parlamentarnej nie ma lepszego sposobu na uspokojenie rozdygotanych nastrojów i potwierdzenie politycznego przywództwa. Przy stosunkowo niewielkim ryzyku, gdyż koalicyjna większość w Sejmie na razie wydaje się stabilna.

Polityka 24.2025 (3518) z dnia 10.06.2025; Wybory 2025; s. 15
Oryginalny tytuł tekstu: "Wstrząsy wtórne"
Reklama