Zmiany, zmiany, zmiany…
Nowe sondaże: zmiany w Sejmie byłyby olbrzymie. Hołownia i PSL lądują pod progiem
Gdyby wybory parlamentarne odbyły się teraz, mielibyśmy olbrzymie zmiany w Sejmie, obecny obóz rządzący pożegnałby się z władzą, a w części nawet z poselskimi mandatami. Kryzys nie dotknął jednak wszystkich koalicjantów w takim samym stopniu. KO się trzyma – jej średnie notowania są mniej więcej takie same jak poparcie w wyborach 2023 r., czyli ok. 30 proc. To pozwoliłoby ponownie wprowadzić do Sejmu stu kilkudziesięciu posłów.
Nie najgorzej miewa się także Lewica (nieco ponad 6 proc.), która wprawdzie jest nieco słabsza niż jesienią 2023 r. (dostała wówczas 8,6 proc. głosów), ale we wszystkich sondażach przekracza próg wyborczy i nieznacznie wygrywa rywalizację z opozycyjną Partią Razem, której poparcie w czerwcowych i lipcowych sondażach wahało się z kolei od 3 do 6 proc.
Katastrofalnie przedstawia się natomiast sytuacja sierot po Trzeciej Drodze, która niecałe dwa lata temu w wyścigu do Sejmu przybiegła trzecia z poparciem ponad 14 proc. Odkąd obie partie po wyborach prezydenckich powróciły do swoich szyldów, Polska 2050 i PSL regularnie lądują pod progiem wyborczym w sondażach wszystkich pracowni. W tym duecie nieznacznie silniejsze jest ugrupowanie Szymona Hołowni (ze średnim poparciem ok. 3,5 proc.); notowania PSL wahają się natomiast od 1 do 4 proc.
Polacy równo podzieleni
Co słychać na prawicy? Na prowadzenie w sondażach wrócił PiS, ale jego przewaga nad KO jest minimalna, a poparcie – w okolicach 30 proc. – wyraźnie niższe niż w wyborach w 2023 r. (35,4 proc.). Partii Jarosława Kaczyńskiego wyrośli dwaj poważni rywale na prawicy. Konfederacja po sukcesie Sławomira Mentzena w pierwszej turze wyborów prezydenckich zbiera w sondażach 12–17 proc. Z kolei dobry wynik Grzegorza Brauna (ponad 6 proc. i czwarte miejsce w pierwszej turze wyborów prezydenckich) pozwolił zaistnieć w badaniach jego partii – średnie notowania Korony z ostatnich 30 dni przekraczają 5 proc.