Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kultura

Złote Globy rozdane. „Zjawa” z DiCaprio zbiera najważniejsze statuetki

Twitter
Żadnej nagrody nie wywalczył zaś tegoroczny faworyt – melodramat „Carol”.
„Zjawa”mat. pr. „Zjawa”

Złote Globy to jedne z najważniejszych nagród przemysłu filmowego i telewizyjnego w Stanach Zjednoczonych i na świecie. Statuetki zostały właśnie rozdane po raz 73. – ceremonię w Los Angeles poprowadził Ricky Gervais. Gala rozpoczęła się o godz. 2 czasu polskiego.

Faworytem tegorocznego rozdania był film „Carol” Todda Haynesa z Cate Blanchett i Rooney Marą w obsadzie. Melodramat miał swoją premierę podczas festiwalu w Cannes i został przez krytyków okrzyknięty nową „Tajemnicą Brokeback Mountain”. Film nie wywalczył w Los Angeles żadnej statuetki. Wciąż jednak może liczyć na Oscary.

W kategorii „film dramatyczny” zwyciężyła za to „Zjawa” w reżyserii Alejandro Gonzáleza Iñárritu z Leonardo DiCaprio w roli głównej. Statuetki otrzymali zresztą i Iñárritu, i DiCaprio. „To film o tym, jak zwycięża człowieczeństwo. Ale poza wszystkim jest to film o zaufaniu” – mówił aktor. Poprzedni film Iñárritu, „Birdman”, w zeszłym roku zdobył Oscara – reżyser widać idzie po kolejnego.

Zgodnie z przewidywaniami za najważniejszy film zagraniczny uznano z kolei „Syna Szawła” László Nemesa, debiutanta z Węgier. Dramat ukazuje piekło Auschwitz-Birkenau w 1944 r. od strony Sonderkommado – grupy kilkudziesięciu więźniów, głównie Żydów, kierowanych do obsługi transportów i pracy w krematoriach. „Film jest niezwykle intensywny. Mimo że zamiast rozszerzać perspektywę obozowego horroru Nemes redukuje ją do horyzontu jednego tylko człowieka: węgierskiego Żyda, który rozpoznaje zwłoki zamordowanego nastoletniego syna i podejmuje starania, by nie zostały one spalone z innymi. Z narażeniem życia chce zorganizować prowizoryczny pochówek oraz namówić rabina, by odmówił kadisz” – recenzował Janusz Wróblewski.

Reklama