Nominacje do Złotych Globów przyprawiły niektórych o palpitacje serca. Skoro „Zimna wojna” została wyeliminowana z konkurencji – a to przecież niezawodny miernik oscarowych szans – to rośnie prawdopodobieństwo, że i w tym najważniejszym wyścigu Polacy odpadną. Coraz częściej jednak wybory przedstawicieli prasy zagranicznej znacząco się różnią od gustów Akademików. Rok temu Złotego Globa odebrał Niemiec Fatih Akin za całkiem przyzwoity dramat „W ułamku sekundy”, ale pozycji faworyta długo nie utrzymał. Szybko wypadł z czołowej stawki i w efekcie nawet nie otrzymał oscarowej nominacji.
Czytaj także: Czym zachwyca „Zimna wojna”
„Zimna wojna” zbiera wysokie noty za granicą
W tym kontekście nieobecność „Zimnej wojny” wśród pretendentów do Złotego Globu i pojawienie się polskiego tytułu na oscarowej shortliście wcale nie zaskakuje. Film Pawlikowskiego ma znakomitą prasę w Stanach i nawet przed oficjalną premierą zbiera najwyższe noty. Krytycy nowojorscy uznali go za najlepszy obcojęzyczny dramat 2018 r. Podobnie National Board of Review.