Reżyser Jacek Bromski poinformował dziennikarzy Onetu, że film „Solid Gold” wróci „prawdopodobnie” do festiwalowego konkursu. TVP rozwiązała z nim jednak umowę, co oznacza, że twórcy będą musieli zwrócić dofinansowanie. Przypomnijmy kulisy tej afery.
Jak „Solid Gold” został tymczasowo wycofany z Gdyni
Pierwszy raz w 44-letniej historii gdyńskiego festiwalu film zakwalifikowany do głównego konkursu i walczący o Złote Lwy został w trakcie trwania imprezy wycofany z rywalizacji. Sprawa tym bardziej bulwersuje, że dotyczy najnowszej produkcji Jacka Bromskiego, prezesa Stowarzyszenia Filmowców Polskich, jednej z najważniejszych osób w środowisku, który skomentował ten fakt słowami, że padł ofiarą cenzury.
W kogo uderzy „Solid Gold” Bromskiego
Oficjalny komunikat wydany przez organizatorów festiwalu głosił, że „Akson Studio, producent »Solid Gold« w reżyserii Jacka Bromskiego, z powodów formalnych wycofał film z Konkursu Głównego 44. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni”. W komentarzach i rozesłanym do mediów oświadczeniu Bromski donosił, że stało się to z inicjatywy TVP SA, która jest jednym z koproducentów filmu. „Dziwi mnie to tym bardziej, że przedstawiciel TVP SA uczestniczył w selekcji filmów na posiedzeniu Komitetu Organizacyjnego 9 lipca 2019, głosując za przyjęciem »Solid Gold« do Konkursu Głównego” – informował prezes SFP.
Luźno inspirowany aferą Amber Gold ponaddwugodzinny dramat sensacyjny Bromskiego miał wejść na ekrany już pod koniec wakacji. Poza garstką wtajemniczonych filmu nikt jeszcze nie widział, więc trudno orzec, jak rozłożone są akcenty, na ile jest to historia niewygodna dla Koalicji Obywatelskiej czy Tuska, przeciwko komu został zrealizowany i kogo się w nim tak naprawdę oskarża. Do czasu premiery nie sposób rozstrzygnąć tych wątpliwości. Pewne jest tylko, że ze strony telewizji publicznej (koproducenta i zarazem dystrybutora „Solid Gold”) pojawiły się pomysły, by użyć spotów reklamowych filmu przeciwko opozycji w trwającej kampanii.
Czytaj także: TVP wypromuje film o aferze Amber Gold? Pod wybory?
Dlaczego Jacek Bromski skrócił swój film
Po ujawnieniu przez „Gazetę Wyborczą” tych zamiarów na stanowczą prośbę reżysera przesunięto premierę „Solid Gold” na po wyborach. Bromski oraz cała ekipa sprzeciwili się wykorzystaniu filmu jako narzędzia w walce politycznej. Wydawało się, że konflikt został zażegnany, film miał mieć premierę w Gdyni, a wejść do regularnej dystrybucji pod koniec października.
Potem wyszło na jaw, że telewizja publiczna poprosiła w międzyczasie reżysera o dokonanie skrótów tak, by czas trwania filmu nie przekraczał około dwóch godzin. Jeszcze 18 września obowiązywała wersja, że Bromski wyciął zaledwie pięć minut zamiast 20, co nie spodobało się prezesowi TVP. Reżyser nie ujawnił jednak, co się znajdowało w usuniętym materiale. 20 września Jacek Kurski i TVP utrzymywali, że Bromski wydłużył film, a wyrzucił sceny, które jednoznacznie nawiązują do afery Amber Gold, co zmienia całkowicie wydźwięk filmu i nie odpowiada pierwotnemu zamysłowi zapisanemu w scenariuszu.
Tak czy inaczej na wewnętrznej kolaudacji telewizja nie przyjęła nowej wersji „Solid Gold”. Akson Studio na żądanie TVP wycofał film z konkursu, a wszystkie pokazy w Gdyni zostały odwołane. Wojciech Marczewski, przewodniczący Rady Programowej festiwalu, wyraził wówczas nadzieję, że film Bromskiego zostanie dopuszczony do konkursu w przyszłym roku, a organizatorzy rozumieją okoliczności i decyzję producenta.
Czytaj także: Czarne chmury gromadzą się nad festiwalem w Gdyni
Władza bierze się za kinematografię
18 września wieczorem przed pokazem „Ikara. Legendy Mietka Kosza” Macieja Pieprzycy Maciej Wojtyszko, przewodniczący jury 44. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych, odczytał publicznie list skierowany do uczestników imprezy, wyrażający głęboki niepokój związany z zaistniałą sytuacją. „Rozumiemy prawa producenta do podjęcia takiej decyzji przed zgłoszeniem filmu do konkursu, ale zaskakuje nas fakt, że dokonano tego na dzień przed premierą na festiwalu. Jury nie ocenia filmu, ale sytuację, w której postawiono widzów i twórców filmu. W naszej ocenie ogłoszenie decyzji na 24 godziny przed pokazem to naruszenie dobrych obyczajów i obciąża tych, którzy nie uszanowali decyzji zespołu selekcyjnego”.
„Rozumiem, że skoro nie wyraziłem i nadal nie wyrażam zgody na przemontowanie filmu i jego propagandowe wykorzystanie przed wyborami, TVP SA wywarło nacisk na producenta filmu, aby wycofać mój film ze wszystkich zaplanowanych pokazów festiwalowych, także z tych, na które bilety zostały już sprzedane. Bardzo żałuję, że festiwalowa publiczność nie będzie mogła zobaczyć filmu w nieocenzurowanej wersji” – pisał z kolei w swoim oświadczeniu Bromski.
Po skandalu z niezakwalifikowaniem do konkursu głównego czterech tytułów rekomendowanych przez komitet selekcyjny i przywróceniem trzech z nich dopiero na skutek protestów środowiska to kolejny dowód na to, że w kinematografii – najogólniej mówiąc – nie najlepiej się dzieje. Władza próbuje ręcznie sterować kinematografią. Twórcy są zastraszani. Niczego dobrego to nie wróży.
Czytaj także: Brutalna telepropaganda