W języku branżowym proces zachodzący obecnie na rynku VOD (video on demand – wideo na życzenie) nazywa się silosowaniem. Polega na tym, że poszczególne serwisy tworzą i skupują na wyłączność filmy, seriale i programy. Abonamentowy system sprzedaży odniósł sukces, więc na rynku robi się gęsto – wiele firm chciałoby zarabiać na subskrypcji wideo, ale im więcej ich będzie, tym bardziej poszatkowana stanie się oferta. Bo tym, czym kolejni gracze chcą kusić klienta, jest właśnie wyłączność. Wkrótce w Netflixie obejrzymy tylko produkcje Netflixa, w HBO GO (czy Max) – dzieła HBO i inne posiadane przez koncern WarnerMedia, który powstał w wyniku zakupu przez At&T Warnera, który wcześniej kupił HBO. Zaś Amazon Prime Video zaproponuje nam wyłącznie produkcje pobłogosławione przez Jeffa Bezosa itd.
Przebieg tej rozgrywki, którą w terminologii wojennej określilibyśmy raczej jako wyścig zbrojeń, obserwujemy od wielu miesięcy. Z końcem roku Netflix straci na przykład „Przyjaciół” – kultowy sitcom obchodzący w tym roku 25-lecie premiery (pisaliśmy o tym w POLITYCE 38) i zarazem jedną z najchętniej oglądanych pozycji w przepastnej bibliotece serwisu. Prawa na wyłączne pokazywanie go przez pięć lat kupił oddział streamingowy WarnerMedia – od swojego oddziału telewizyjnego – płacąc ponoć 425 mln dol. Od wiosny 2020 r. serial będzie dostępny na startującej wówczas w USA platformie HBO Max, która zastąpi tam marki HBO Now i HBO GO. Inny zaczynający wiosną działalność serwis – Peacock (założony przez NBCUniversal, własność korporacji Comcast) – pozbawi Netflixa kolejnego popularnego serialu: „Biura” („The Office”).