Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kultura

Roszady w teatrach. PiS przejmuje kolejne sceny?

Próba medialna spektaklu „Nad Niemnem” w Teatrze im. Juliusza Osterwy w Lublinie Próba medialna spektaklu „Nad Niemnem” w Teatrze im. Juliusza Osterwy w Lublinie Jakub Orzechowski / Agencja Gazeta
Zmiany dyrektorów czy ogłaszanie konkursów w środku pandemii przez kolejne urzędy marszałkowskie każe w tych działaniach dopatrywać się prób przejęcia kolejnych instytucji.

Marszałek lubelski Jarosław Stawiarski (z PiS) ogłosił nazwisko nowego szefa Teatru Osterwy. Redbad Klynstra będzie pełniącym obowiązki dyrektora przez najbliższy rok. Zajął miejsce popieranej przez zespół aktorski i cenionej przez środowisko, ale najwyraźniej nie przez obecną władzę, Doroty Ignatjew. Władza kontynuuje wymianę szefów podlegających sobie placówek. Najgłośniej ostatnio było – i wiele wskazuje, że jeszcze nie raz będzie – o nowym dyrektorze CSW Zamek Ujazdowski Piotrze Bernatowiczu, ale i w teatrach nie brakuje roszad.

Sztuka przez duże S

„Zawsze myślałam, że mam nastawienie ewolucyjne, ale najwidoczniej moja ewolucja dla kogoś innego była rewolucją” – mówiła Dorota Ignatjew, żegnając się z Osterwą po ostatniej premierze: „Nad Niemnem” w reżyserii Jędrzeja Piaskowskiego. W cztery lata zrobiła z lubelskiej sceny jedną z ciekawszych w kraju, co potwierdzały recenzje, zaproszenia na ogólnopolskie festiwale i przywożone z nich nagrody. Pozostawienie jej na kolejną kadencję postulował zespół, wspierali krytycy, o jej gospodarności świadczą przeprowadzone remonty, otwarcie nowej sceny, działalność edukacyjna. A jednak władze zorganizowały konkurs, w ramach którego przedstawiciele ministra kultury i marszałka w komisji kilkakrotnie głosowali przeciw wszystkim kandydaturom – z Ignatjew włącznie – bez podawania powodów.

Klynstra-Komarnicki został wybrany jednogłośnie – głosem marszałka. I raczej nie z powodu rewelacyjnego programu, skoro na konferencji prasowej przedstawiającej nowego dyrektora Stawiarski pośrednio przyznał, że go nie zna.

Reklama