W sytuacji, gdy ciągle jeszcze (do 12 lutego) zamknięte na cztery spusty są kina, teatry, sale koncertowe, opery, filharmonie czy kluby muzyczne, wystawy stały się substytutem kultury w realu. Bo ileż można czytać książki w domowym zaciszu? I trzeba przyznać, że placówki wystawiennicze rzetelnie przepracowały okres zamrożenia, szykując wiele nowych i dobrych wystaw, które teraz błyskawicznie otworzono. Naszą podróż zaczniemy od stolicy, bo tu wydarzyło się ostatnio najwięcej, by następnie zapuścić się w różne części Polski.
Posłuchaj: Otwarte wystawy w otwartych galeriach
1. Narodowa Galeria Sztuki „Zachęta”
A w niej aż dwie premierowe wystawy. Przede wszystkim „Rzeźba. W poszukiwaniu miejsca”. Obszerna, niezwykle starannie przygotowana, ale też intelektualnie prowokująca opowieść o współczesnej rzeźbie. Kuratorkę wystawy najmniej bowiem interesuje klasyczny kształt gatunku i w kolejnych salach stara się przekonać widza, że rzeźba spełnia się dziś w filmie, fotografii, performansie, a nie marmurze, glinie czy brązie. Po wyczerpującej wyprawie w świat artefaktów warto zanurzyć się w „Rhizopolis”, czyli zbudowany przez Joanną Rajkowską tajemniczy, dystopijny świat, jaki może być naszym udziałem po ostatecznej klęsce klimatycznej.
2. Muzeum Sztuki Nowoczesnej
Od mniej więcej dekady obserwować można rosnące zainteresowanie dorobkiem artysty wcześniej nieco zapomnianego: Henryka Strenga / Marka Włodarskiego. Dwojga nazwisk, bo w czasie II wojny światowej zmienił tożsamość, by jako Żyd zachować życie. Poznajemy go w wielowątkowej opowieści o malarzu uwikłanym w burzliwie zmieniający się świat. O balansowaniu między nowoczesnym Paryżem a rodzinnym Lwowem, o przepracowaniu traum wojny, o wierze, iż sztuka powinna się angażować w naprawę świata, czy wreszcie o tym, gdzie przebiega wewnętrzna granica między byciem Żydem a Polakiem.
Czytaj też: Rok zdalnych aukcji
3. Muzeum Narodowe
Trzeba wykrzyknąć: nareszcie! Po dziesięciu latach przerwy i ślimaczącej się przebudowy otworzono właśnie stałą Galerię Sztuki Starożytnej z reprezentacją jednych z najbogatszych (1800 obiektów) i najcenniejszych kolekcji w kraju. Wyjątkowe obiekty i niezwykła aranżacja ekspozycji nie pozwalają na znużenie. I stanowią doskonałe dopełnienie sąsiadującej Galerii Faras. Najlepiej obejrzeć je w pakiecie.
4. Lokal_30
Feministyczną sztukę kobiet znamy dobrze, bo często pod takim hasłem jest prezentowana. Ale kuratorka wystawy potraktowała sprawę przewrotnie, pokazując sztukę przyjmującą feministyczną perspektywę i podejmującą temat trwałości i zmian kulturowych ról obu płci, ale tworzoną przez... mężczyzn. Flagową pracą tej ekspozycji, a równocześnie jej tytułem, jest słynna „Ciotka Kena” Zbigniewa Libery.
5. Galeria Studio
Warto przypomnieć, że galeria powstała z inicjatywy Józefa Szajny przy Teatrze Studio w 1974 r. Założeniem było wystawianie, ale też kolekcjonowanie sztuki aktualnej. I udało się stworzyć okazały, jeden z najciekawszych w owych czasach zbiór prac. Dziś to już klasyka, ale jaka! Najciekawsze prace z kolekcji (głównie malarstwo), często po konserwacji, postanowiono przypomnieć na specjalnej wystawie. Dużo świetnej sztuki, niezwykłe świadectwo czasów, a dla smakoszy kilka prawdziwych zaskoczeń i perełek.
Czytaj też: Dlaczego polscy artyści nie staną się sławni?
A teraz czas ruszyć się poza stolicę.
6. Państwowa Galeria Sztuki w Sopocie
Zrodzony przed kilku laty pomysł, by nie na raz, ale w niedużych dawkach pokazywać fantastyczną kolekcję sztuki ze zbiorów Starmach Gallery, okazał się strzałem w dziesiątkę. Tym razem wystawiono prace Władysława Hasiora, artysty niezwykłego, ale ciągle jeszcze niewystarczająco docenionego przez historię sztuki. Jego stworzone przed pół wiekiem asamblaże, instalacje, sztandary z jednej strony przypominają, jak nowatorskim był twórcą, a z drugiej są świadectwem, jak niewiele jako naród się zmieniliśmy.
7. Galeria Labirynt w Lublinie
„Nigdy nie będziesz szła sama” to już ikoniczne wręcz hasło zauważone na protestach przeciw decyzji tzw. Trybunału Konstytucyjnego, ale też tytuł wystawy. Zresztą czy wystawy? Raczej projektu artystycznego polegającego na ciągłym gromadzeniu świadectw z ulicznych manifestacji: filmów, zdjęć, transparentów, ale też dzieł spontanicznie tworzonych przez artystów. Zbudowana z nich wystawa dynamicznie się więc zmienia, dochodzą nowe elementy. Ale też jest poniekąd interaktywna: można w galerii stworzyć swój własny transparent, ale można też wypożyczyć już istniejący na kolejny protest.
Czytaj też: Państwo z kartonu i protest robiony metodą chałupniczą
8. Bunkier Sztuki w Krakowie
Pozostańmy w klimacie ulicznych protestów, choć nie w sztuce publicystycznej, ale mocno przefiltrowanej przez artystyczną wrażliwość. W 2010 r. Bartek Materka wykonał cykl obrazów przedstawiających tłum. Protesty 2020 r. skłoniły go, by do tematu powrócić. Jednak najnowsze tłumy w większości uległy odrealnieniu, wręcz zbliżając się do abstrakcji.
9. Galeria Arsenał w Białymstoku
Na otwarcie tej wystawy przyjdzie wprawdzie jeszcze poczekać do 19 lutego, ale w cierpliwość warto się uzbroić. Oto bowiem po raz pierwszy po odebraniu Paszportu POLITYKI swoją sztukę zaprezentuje Małgorzata Mirga-Tas. Poza dawniejszymi pracami, które zapewniły jej popularność i otworzyły drogę do naszej nagrody, pokaże też najnowszy cykl „Wyjście z Egiptu” (taki też jest tytuł całej wystawy), inspirowane XVII-wiecznymi grafikami Jacquesa Callota, a poświęconymi tak bliskiej artystce kulturze romskiej.
10. Galeria Arsenał w Poznaniu
Pozornie niezrozumiały tytuł wystawy „AMZN” rozszyfrować jest jednak łatwo. Chodzi o Amazon, jedną z najbardziej znanych, ale też kontrowersyjnych firm na świecie. Wykorzystując różne materiały (fotografia, materiały propagandowe, wypowiedzi pracowników itd.), Tytus Szabelski rysuje wielowątkowy obraz firmy realizującej drapieżny model kapitalistyczny, w którym na pierwszym miejscu stawia się zadowolenie klienta, a na ostatnim – dobro pracownika. Ku przestrodze.
Czytaj też: Efektowne aukcje młodej sztuki