Kultura

Wielka fuzja. TVN będzie jeszcze bardziej amerykański

Siedziba TVN w Warszawie Siedziba TVN w Warszawie Mateusz Włodarczyk / Forum
W naszym kraju TVN jest postrzegany jako przeciwwaga dla TVP. Wkrótce jako część amerykańskiego koncernu Discovery połączy się z innym gigantem rozrywki made in USA – koncernem WarnerMedia.

Nowy gigant ma stanąć do walki o globalne rynki, a jego przeciwnikiem nie będzie TVP, tylko Netflix, Amazon Prime Video, a przede wszystkim koncern Disneya.

Rozrywka pod jednym dachem

W połączonym koncernie większość akcji – 71 proc. – mają otrzymać udziałowcy AT&T, giganta telekomunikacyjnego, do którego należy WarnerMedia (AT&T kupiła Time Warner trzy lata temu za 85 mld dol.). Akcjonariusze Discovery otrzymają 29 proc. akcji. Pasujemy do siebie – stwierdził podczas konferencji anonsującej fuzję szef nowego giganta, dotychczas prezesujący grupie Discovery David Zaslav. Miał na myśli kompatybilność treści i profili.

Do specjalności WarnerMedia – filmów (m.in. studia Warner Bros.), seriali (HBO), produkcji animowanych (Cartoon Network) czy informacji (CNN) – dojdą produkcje dokumentalne, w tym przyrodnicze (specjalność Discovery), newsowe (TVN24) i lajfstajlowe (z kanałów TVN i jej poprzedniego właściciela, Scripps Networks Interactive, jak stacje HGTV czy Food Network) oraz sport (produkcje Eurosportu, kupionego przez grupę Discovery ostatecznie sześć lat temu). W skrócie: ma to być, jak ogłasza prezes Zaslav, „rozrywka pod jednym dachem”, spod znaku premium, dla dorosłych, dzieci (Cartoon Network) i całych rodzin. Nazwę nowej megaglobakorporacji mają podać jeszcze w tym tygodniu.

Czytaj też: TVN na muszce PiS

Konkurenci? Po pierwsze: Netflix

Plany są mocarstwowe – jeśli fuzja zostanie sfinalizowana w połowie przyszłego roku, jak zakładają firmy, w 2023 r. nowy koncern ma wygenerować 52 mld dol. wpływów (wobec ubiegłorocznych 39 mld dol. osiągniętych razem przez obu gigantów). Koncerny widzą, że coraz większa część tortu zysków leży w internecie, więc stawiają na rozwój platform streamingowych – i liczą, że 15 mld dol. z tych zakładanych 52 przypadnie na subskrypcje cyfrowe. Koncern ma być obecny w 220 krajach i dysponować ponad 200 tys. godzin treści. Prezes Zaslav uwielbia słowo „skala”, w wywiadzie dla CNN (czyli stacji, która jest częścią WarnerMedia i którą w związku z tym będzie zarządzał po fuzji) mówił: „Więcej robi różnicę”, mając na myśli więcej programów dostępnych na więcej sposobów.

Ale konkurencja jest mocna. Netflix ma 208 mln abonentów, Disney+ przekroczył 100 mln, a rynek – po hossie związanej z pandemicznym uwięzieniem w domach milionów ludzi, którzy czas i lęki zabijali oglądaniem filmów, seriali i rozmaitych show – wygląda na coraz trudniejszy do podboju. Netflix niedawno rozczarował swoich akcjonariuszy, bo zamiast prognozowanych 6 mln nowych subskrybentów w pierwszym kwartale 2021 r. musiał się zadowolić 4 mln. Do tego zarząd spółki prognozuje, że przyszły kwartał będzie jeszcze słabszy – tylko 1 mln nowych subskrybentów, najmniej w historii Netflixa. Efekt? Spadające ceny akcji i próby łatania dziur (jak zarzucony po krytyce pomysł, by uniemożliwić oglądającym dzielenie się opłatami za abonament, czyli popularne współdzielenie kont).

I rosnące nakłady na kontent – treści mające przyciągnąć widzów. W tym roku Netflix ma wydać co najmniej 17 mld dol. na treści dołączane do swojej biblioteki. Zaslav twierdzi, że Discovery i Warner obecnie wydają razem 20 mld rocznie. Potwierdził też, że ważną rolę w nowym biznesie będą odgrywać stacje newsowe. Podczas konferencji anonsującej fuzję mówił: „Kochamy CNN... Uważamy, że jednym z prawdziwych rozróżnień w przyszłości będzie żywa informacja i żywy sport”. Czy podobnie ciepło będzie myślał o TVN24?

Czytaj też: Polskie nowości dla Netflixa. Na co warto czekać?

Discovery kontra National Geographic

Co to wszystko oznacza dla widza? Że – być może – będzie mniej serwisów streamingowych, które będziemy subskrybować. Jeszcze w tym roku dostępny w Polsce HBO GO ma być zastąpiony przez HBO Max – z poszerzoną biblioteką treści. Wiele wskazuje na to, że w jego ramach mogą się w przyszłości znaleźć treści dostępne dotąd na Player.pl i discovery+, bo tylko tak grupa WarnerMedia może konkurować nie tylko z przepastną ofertą Netflixa, ale też ze stopniowo (choć w Polsce rozczarowująco wolno) rosnącą w siłę Amazon Prime Video (Apple TV+ jeszcze nie ma nawet takiej siły rażenia).

Jednak głównym konkurentem jest Disney+, który jest obok Netflixa najsilniejszą streamingową marką na świecie. W drugiej połowie roku ma (jak głoszą plotki) wejść do naszego kraju. Disney w swoim portfolio ma kanały i produkcje National Geographic Channel. I Discovery ma być dla Warnera tym, czym National Geographic dla Disneya.

Czytaj też: Życie bez telewizora

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Dyrektorka odebrała sobie życie. Jeśli władza nic nie zrobi, te tragedie będą się powtarzać

Dyrektorka prestiżowego częstochowskiego liceum popełniła samobójstwo. Nauczycielka z tej samej szkoły próbowała się zabić rok wcześniej, od miesięcy wybuchały awantury i konflikty. Na oczach uczniów i z ich udziałem. Te wydarzenia są skrajną wersją tego, jak wyglądają relacje w tysiącach polskich szkół.

Joanna Cieśla
07.02.2025
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną