Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kultura

Olivia de Havilland. Ostatnia z gwiazdozbioru

Olivia de Havilland Olivia de Havilland CAP/NFS / Capital pictures / Forum
Bette Davis stwierdziła, że każdy w branży ma dług wdzięczności wobec Olivii de Havilland. Ustanowiła precedens, sądząc się z wielkim studiem. Poza tym była świetną aktorką z 49 filmami na koncie. Zmarła dokładnie rok temu.

Czasy, gdy hollywoodzkie studia chwaliły się, że gwiazd mają więcej, niż jest ich na niebie, minęły dawno i raczej bezpowrotnie. Olivia de Havilland świeciła na tym firmamencie najdłużej. Zgasła 25 lipca 2020 r. w wieku 104 lat.

Karierę zaczęła w latach 30., była więc popularna przed wybuchem II wojny światowej. Przygotowując się do spisania wspomnień, przyznała w jednym z wywiadów, iż czuje się tak, jakby była jedyną ocalałą z epoki, której ludzie nie rozumieją, a Stany Zjednoczone były zupełnie innym miejscem: społecznie, gospodarczo, kulturowo i politycznie.

Czytaj też: Tuzin tandetnych filmów o II wojnie światowej

Sen nocy letniej, czyli prolog

Jej rodzice poznali się w 1913 r. w Tokio. Ojciec Walter Augustus de Havilland, zanim trafił do kancelarii zajmującej się prawem patentowym, wykładał na tamtejszym uniwersytecie. Matka Lilian, absolwentka londyńskiej Royal Academy of Dramatic Art, była piosenkarką i aktorką, działającą w teatrze skupiającym mniejszość brytyjską. Nie byli szczęśliwym małżeństwem, ale mieli dzieci: Olivia urodziła się 1 lipca 1916 r., Joan 15 miesięcy później. W drodze do Europy, gdzie – zdaniem matki – warunki do wychowania córek były lepsze, rodzina zatrzymała się w San Francisco. Dziewczynki zmagały się z chorobami, więc Lilian zdecydowała, że pozostanie z nimi w Kalifornii. Walter opuścił rodzinę i wrócił do Tokio, gdzie ożenił się po raz drugi – ze swoją gospodynią.

Reklama