Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kultura

Świąteczny plakat na osiem gwiazdek

Pozioma wersja świątecznego plakatu opracowanego przez Aleksandrę Jasionowską na zlecenie stołecznego ratusza Pozioma wersja świątecznego plakatu opracowanego przez Aleksandrę Jasionowską na zlecenie stołecznego ratusza mat.pr. / Urząd m.st. Warszawy
Święta Bożego Narodzenia to – jak wiadomo – czas pojednania i miłości. Chyba że żyjemy w Polsce w 2021 r. W takim przypadku nawet świąteczny plakat może wywołać kontrowersje i polityczne spory.

Świąteczne plakaty i grafiki przygotowała dla stolicy Aleksandra Jasionowska. Już samo nazwisko artystki wywołało poruszenie po prawej stronie sceny politycznej, bo Jasionowska jest też autorką symbolu Strajku Kobiet. Tylko czekać, aż z prawicy polecą kolejne oskarżenia – np. o to, że artystka dostaje podejrzanie dużo zleceń od Ratusza, i to właśnie z powodu powiązania ze Strajkiem Kobiet.

Polityczna prowokacja Trzaskowskiego. I nieestetyczna!

Drugi problem z plakatem wypatrzył Patryk Jaki, który policzył gwiazdki i wyszło mu ich osiem – co, jak wiadomo, odwołuje się do wulgarnego hasła wycelowanego w PiS. Czyli – plakat jest polityczny. Wszak gwiazdki nigdy nie są tylko gwiazdkami – a zawsze polityczną prowokacją. Zresztą trzeba przyznać, że to nie pierwszy raz, kiedy ratusz ma problem z ciałami niebieskimi w kontekście świąt. Trzy lata temu inny plakat krytykował warszawski radny PiS Sebastian Kaleta, któremu wtedy nie podobał się półksiężyc (bo kojarzy się z islamem).

Czytaj także: Państwo z kartonu i protest robiony metodą chałupniczą

Do głosu oburzonych swoje dołożył Krzysztof Bosak, który przyjął podejście bardziej estetyczne. Na Twitterze polityk Konfederacji napisał: „Ponury i złowrogi. Mimo postaci ludzkich bije z niego samotność. Postaci nie mają twarzy. Choć są na łyżwach, to nie bawią się. Jadą przed siebie jak w transie. Chłód zimy nie jest zrównoważony ciepłym światłem gwiazd, tylko upiorną czerwienią. Symbole bez treści”. Analiza jak na politycznego Twittera bardzo pogłębiona.

Bez wykluczania się nie liczy

Po tych dwóch tweedach ruszyła ofensywa osób oburzonych tym, że plakaty nie odwołują się do tradycyjnej świątecznej symboliki, że za dużo na nich bieli i czerwieni, że brakuje najbardziej znanych elementów miejskiego krajobrazu. Polityczne wydają się też życzenia: „Każdemu, bez wyjątków, wszystkiego dobrego” – bo w Polsce niewykluczanie kogoś brzmi podejrzanie. I politycznie!

Przedstawiciele Ratusza bronią się, jak mogą, tłumacząc, że w komunikacji urzędu nie chcą się odwoływać do symboli chrześcijańskich, że plakaty nawiązują do polskiej szkoły plakatu, a gwiazdki – cóż… są tylko gwiazdkami. Nie ukrywajmy jednak – nie ma takiego tłumaczenia, które sprawiłoby, że krytyka plakatu ustanie. Ostatecznie skoro powstał w Ratuszu Trzaskowskiego, to z pewnością jest wymierzony w partię rządzącą. Taką interpretację przyjęto i taką będzie dystrybuować TVP Info, by podkręcić atmosferę. Ani świąteczne grafiki nie mogą być tylko świątecznymi grafikami, ani gwiazdy nie mogą być tylko gwiazdami.

Czytaj także: Nalot, kajdanki i dołek za plakaty. Wrócił czas zatrzymań prewencyjnych

Wbrew przaśnej świątecznej estetyce

A same plakaty? Jasionowska trzyma się na nich tej samej estetyki, którą już wcześniej pokazała na plakatach robionych dla miasta. Jednocześnie są dowodem na to, że do tematu świąt zimowych można podchodzić różnie. To, w czym Bosak widzi samotność, dla wielu obserwatorów będzie miłym odejściem od zwykle przaśnej świątecznej estetyki. Brak nawiązań do konkretnej religii ma sens w mieście, gdzie mieszka coraz więcej osób najróżniejszych wyznań. Zresztą im więcej w przestrzeni publicznej różnorodnej i ciekawej grafiki, tym lepiej. Jeśli czegoś w Polsce brakuje, to właśnie proponowania ludziom rzeczy ciekawych, estetycznych i zmuszających do myślenia.

Gdyby dyskusja o plakatach była rozmową o kwestiach artystycznych, można byłoby uznać ją za sukces. Ostatecznie w Polsce o sztuce plakatu rozmawiamy rzadko. Ale nie ma się co oszukiwać. Tu estetyka i polityka są ze sobą tak mocno związane, że już sam dobór kolorów może być politycznie niewłaściwy – jak wiadomo, każdy, kto użyje na plakacie zbyt wiele czerwieni, jest w tym kraju podejrzany. Podobnie jak brak na plakacie dzieci, choinki i sanek. Bo przecież są tylko jedne święta i wszyscy mają je wizualizować i obchodzić tak samo.

Czytaj także: Wszystkie Boże Narodzenia

Jeśli nie przaśne, to podejrzane

Można się z tego sporu śmiać – jeśli sprowadzimy go do kłótni o świąteczny plakat w stolicy. Ale przecież cała sprawa jest dość dobrym przyczynkiem do głębszej refleksji. Jak bardzo pogłębia się w Polsce powiązanie konkretnej estetyki z preferencjami politycznymi. Jak coraz częściej sugeruje się, że jedyne symbole, do których można się odwoływać, to te chrześcijańskie, a właściwie – idąc dalej – katolickie. Jak łatwo prawicy poczuć się ofiarą nagonki – wystarczy jedna sugestia, by nagle gwiazdki stały się polityczną wypowiedzią. Jak bardzo wszystko ma być w Polsce przaśne i proste, bo jeśli takie nie jest, to zaczyna być podejrzane. Te rozmowy mogą bawić, ale ostatecznie – myślenie, które za nim stoi, szkodzi każdemu, bez wyjątku.

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Łomot, wrzaski i deskorolkowcy. Czasem pijani. Hałas może zrujnować życie

Hałas z plenerowych obiektów sportowych może zrujnować życie ludzi mieszkających obok. Sprawom sądowym, kończącym się likwidacją boiska czy skateparku, mogłaby zapobiec wcześniejsza analiza akustyczna planowanych inwestycji.

Agnieszka Kantaruk
23.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną