Tranzycja nie jest łatwym procesem. Gdy osoba transpłciowa zmienia swoje funkcjonowanie społeczne lub dokonuje korekty cech płciowych ciała, musi skonfrontować się z innymi – rodziną, znajomymi, kolegami z pracy. Osoby znane, żyjące w obiektywie plotkarskich mediów, konfrontowane są z całym światem.
W przeszłości tabloidy zresztą nie miały żadnych skrupułów, by wywlekać przeszłość osób transpłciowych, które karierę zrobiły dopiero po tranzycji. Tak stało się z Caroline Cossey, modelką i aktorką (wystąpiła w „Tylko dla twoich oczu” z 1981 r.), wyoutowaną przez „News of the World” zaraz po premierze. Temat budził wciąż sensację i tanią podnietę, odkrycie „sekretu” było ważniejsze niż szacunek dla osoby i jej tożsamości. Dziś czasy się powoli zmieniają. Mimo ofensywy nienawistnych ruchów konserwatywnych o temacie można rozmawiać w transparentny sposób – za zgodą zainteresowanych.
Czytaj też: „W metryczce stoi co innego”. Transnastolatki walczą o życie
Superrodzina
W przypadku aktorów pojawia się jeszcze jedna kwestia – ich wizerunek sprzed tranzycji został przecież utrwalony na taśmie filmowej, w napisach pojawia się deadname – imię narzucone przed tranzycją.
A co jeśli tranzycja nastąpi między sezonami serialu? Żaden problem – powiedzieli twórcy serialu