Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kultura

Zapomniane drony. Tak je sobie wyobrażali polscy fantaści

Drony są znane polskiej literaturze już od prawie stu lat. Drony są znane polskiej literaturze już od prawie stu lat. SalamPix / Abaca Press / Forum
Od rosyjskiej napaści dron to przede wszystkim zdalnie sterowane bezzałogowe samoloty bojowe. Ale wynalazek ten znany jest polskiej literaturze już od prawie stu lat!

Jeszcze rok temu drony kojarzyły się nam raczej z dostępnymi w supermarketach zabawkami na baterie, dzięki którym możemy filmować z góry zabytki czy plażowe wakacyjne zabawy. Odkąd Rosja w lutym napadła na Ukrainę, słowo to oznacza przede wszystkim zdalnie sterowane bezzałogowe samoloty bojowe i ogłaszamy narodowe składki na zakup Bayraktara w darze dla zaatakowanych sąsiadów. Ale wynalazek ten znany jest polskiej literaturze już od prawie stu lat!

Alternatywna historia Polski

„Dziwna bitwa. Z jednej strony biegała bezładna tłuszcza żołnierska, strzelając na oślep, krzycząc lub szukając kryjówek pod drzewami i w zaroślach, z drugiej strony leciały nie wiadomo skąd pociski; docierały one do gąszczów, zakamarków leśnych i krzaków, wypłaszając stamtąd trwożnie ukryte żołnierstwo, które nie wie już, skąd idzie śmierć” – czy to opis walk pod Chersoniem? Wcale nie – to fragment powieści Tadeusza Lubicza „Drugi front”, wydanej w Londynie na początku 1941 r. Zawiera ona historię alternatywną, w której Polsce udaje się w 1939 r. odeprzeć niemiecki najazd dzięki wynalazkowi genialnego prof. Korskiego – flocie trzystu bezzałogowych maszyn latających o napędzie magnetycznym, ostrzeliwujących i bombardujących wojska wroga. Sterują nimi operatorzy usadowieni przed ekranami telewizyjnymi, do których przekazywany jest obraz z zamontowanych w „dronach” (jeśli użyjemy dzisiejszej nazwy) kamer.

Reklama