Osoby czytające wydania polityki

„Polityka” - prezent, który cieszy cały rok.

Pierwszy miesiąc prenumeraty tylko 11,90 zł!

Subskrybuj
Kultura

Widok zza pleców

„IO”, ważny, nowatorski film Skolimowskiego. Jakie ma szanse na Oscara?

Jerzy Skolimowski ze swoim bohaterem osiołkiem. Jerzy Skolimowski ze swoim bohaterem osiołkiem. Michał Englert
„IO” to osobisty esej poświęcony budowaniu lepszych relacji ludzi ze zwierzętami. Ważny i nowatorski, ale czy zdobędzie nominację do Oscara i zapisze się w historii kina – to już sprawa dyskusyjna.
„IO” jest hołdem złożonym cichym dramatom wycofanych, biernych, nieuczestniczących w wielkim gwarze istot, których nie dopuszcza się do głosu.Aneta Gębska „IO” jest hołdem złożonym cichym dramatom wycofanych, biernych, nieuczestniczących w wielkim gwarze istot, których nie dopuszcza się do głosu.

Wiele osób uważa, że zwierzęta są nie tylko czującymi istotami, do których stosują się zasady moralne. Eva Mijer, holenderska pisarka i eseistka, wykładowczyni Uniwersytetu Amsterdamskiego, autorka świeżo wydanej u nas książki „Zwierzęta mówią” (Wydawnictwo Drzazgi), przekonuje, że to także aktorzy polityczni, którzy przejawiają sprawczość, protestują, wyrażają swoje opinie, oczekiwania i pragnienia, wywierając tym samym wpływ na rzeczywistość społeczną. Tymczasem – przypomina – pozbawione praw i przywilejów, jakimi w antropocentrycznych wspólnotach cieszą się tylko ludzie, są wyzyskiwane i uprzedmiotawiane. Kino też zaczęło w końcu to dostrzegać i głosić potrzebę, jeśli nie rewolucji, to przynajmniej opamiętania w krzywdzie, jaką im czynimy.

Czego nauczyły nas zwierzęta

W jednym z epizodów nagrodzonego Złotą Palmą „The Square” Rubena Östlunda na elitarnym przyjęciu zjawia się aktor udający goryla. Wywraca krzesła, wskakuje na stół, czym budzi rozbawienie, ale jego performance szybko zamienia się w coś bardziej niepokojącego, w niezrozumiałą dla uczestników grę, w czasie której role się zacierają. Człowiek małpa, siejąc coraz większy terror, ucieleśnia dzikość, nieracjonalne okrucieństwo. Staje się emanacją atawizmów – kimś obcym, wywołującym autentyczną panikę.

W ekologicznym horrorze „Nie!” Jordana Peele’a paradujący w rozkosznym fartuszku oswojony szympans Gordy, gwiazda popularnego sitcomu, w trakcie urządzanych na jego cześć imienin wpada w szał i masakruje rodzinę, która go wychowała. Gdy emocje opadają i małpa wyciąga rękę w kierunku jedynego ocalałego – śmiertelnie przerażonego dziecka, zostaje zastrzelona. Scena nawiązuje do głośnego incydentu, w czasie którego 90-kilogramowy szympans o imieniu Travis, adoptowany od urodzenia przez Sandrę i Jerome’a Heroldów ze Stamford w Connecticut, traktowany jak pełnoprawny członek lokalnej społeczności, uciekł z klatki i rzucił się na kobietę bawiącą się jego zabawką.

Polityka 40.2022 (3383) z dnia 27.09.2022; Kultura; s. 80
Oryginalny tytuł tekstu: "Widok zza pleców"
Reklama