Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kultura

Dlaczego wszyscy kochają Velmę, ale nikt nie lubi „Velmy”

Kadr z serialu „Velma” Kadr z serialu „Velma” mat. pr.
„Velma”, animowany serial oferujący dorosłe podejście do kreskówki „Scooby Doo”, nikomu się nie podoba. I dlatego jest taki ciekawy.

Serial „Scooby Doo” wytwórni Hanna-Barbera to klasyk, który od 1969 r. bawi kolejne pokolenia. Fabuła jest prosta – czworo nastolatków (Fred, Velma, Daphe i Shaggy) i ich gadający pies (tytułowy Scooby Doo) przemierza Amerykę hipisowską furgonetką, rozwiązując tajemnicze sprawy duchów i upiorów, które zawsze się okazują jakimś niegodziwcem w przebraniu. Oryginalna seria doczekała się wielu kontynuacji, które rozwijały lub modyfikowały formułę. Nastoletni detektywi spotykali Batmana i inne zaprzyjaźnione ikony popkultury, a w latach 90. zostali odmłodzeni („Szczeniak zwany Scooby Doo”).

Czytaj też: Złodup, nowy bohater popkultury

Scooby forever

Ta wszechobecność franczyzy Scooby Doo (do dziś powstało 14 różnych serii, na przyszły rok planowa jest 15., do tego kilkanaście filmów kinowych i telewizyjnych, gier wideo) sprawia, że jest przedmiotem popkulturowej obsesji wykraczającej poza docelowego odbiorcę. W XXI w. serial został zdekonstruowany w kinowej wersji z żywymi aktorami, pełnej seksualnych i narkotykowych aluzji, ale niestroniącej również od popularnego w ówczesnych czasach prymitywnego humoru. W 2010 r. powstała zaś rekonstrukcja – „Scooby Doo i Brygada Detektywów” to już serial w nowoczesnym znaczeniu; obok „potwora odcinka” pojawiła się ciągnąca się przez cały sezon fabuła. Znacznie rozwinięto też osobowości postaci i ich relacje. Był to serial kierowany nie tylko do dzieciaków, ale młodych dorosłych, zgodnie z trendami panującymi w kinie i literaturze.

Reklama