Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kultura

Wuhan to dla was symbol covidu? W cieniu wirusa wyrosło miasto wieżowców

Wuhan Greenland Center Wuhan Greenland Center Adrian Smith, Gordon Gill Architecture / mat. pr.
Metropolia, którą na mapie świata umiejscowił covid-19, stała się jednym z najwyższych miast globu. Mało kto ma tego świadomość.

Pięć lat temu chińskie miasto było na ustach całego świata. Na początku 2020 r. nazwa covid-19 jeszcze nie funkcjonowała, mówiło się o Wuhan virus, wirusie z Wuhanu. Wtedy właśnie większość z nas usłyszała o metropolii po raz pierwszy.

Niepokojące obrazy wymarłego miasta wprowadziły nas w lata 20. XXI w., obecna, dość ponura, dekada symbolicznie rozpoczęła się właśnie tam. Wuhan okrył się sławą wątpliwej jakości, stał się rozpoznawalny niczym Czarnobyl w latach 80. Albo nawet bardziej.

Czytaj też: Jak wieżowce zjadły ludzi i dlaczego beton tak uzależnia

Dystopijne konotacje

To chińskie megamiasto wielu kojarzy się z „mokrym targiem” lub osławionym laboratorium, obiektem licznych teorii spiskowych. Może jeszcze ze szpitalem Huoshenshan, którego ekspresową budowę na początku 2020 r. transmitowały światowe media. Wreszcie pierwszym lockdownem, który zaczął się pod koniec stycznia 2020 r. i okazał zapowiedzią tego, czego wkrótce miała doświadczyć reszta świata. Wszyscy z niepokojem oglądaliśmy tamte sceny rodem z kina katastroficznego.

Konotacje są dosyć apokaliptyczne, a przynajmniej dystopijne. Sam pierwszy raz o mieście usłyszałem jeszcze przed 2020 r. Zbierając materiały do artykułu, natknąłem się w bazie CTBUH (Council on Tall Buildings and Urban Habitat) na abstrakcyjnie wysoki budynek.

Reklama