Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kultura

Cannes: epicki „Tajny agent”, kandydat do Złotej Palmy. Gwiazdor „Narcos” zachwyca

Walter Moura jako tajny agent Walter Moura jako tajny agent mat. pr.
Gdyby canneński festiwal kończył się już teraz, Złotą Palmę prawie na pewno zdobyłby „Tajny agent” Klebera Mendonça Filho.

W pełnym dygresji, pozornie zabawnym thrillerze politycznym Brazylijczyk rozlicza epokę dyktatury wojskowej zupełnie inaczej niż oscarowy „I’m Still Here” Waltera Sallesa. Po świetnie przyjętej premierze filmu w recenzjach przebija ton zaskoczenia i podziwu dla dojrzałości reżyserskiej Klebera Mendonça Filho, 54-letniego scenarzysty, producenta, a w nieodległej przeszłości wyśmienitego krytyka filmowego zajmującego się programowaniem festiwali. „Tajny agent” to jego czwarta fabuła (dwie wcześniejsze, m.in. „Bacurau”, też były prezentowane i nagradzane w Cannes), ale dopiero w tym zadziwiającym widowiskowością i licznymi odniesieniami do kultury masowej filmie prezentuje się jako wytrawny twórca, podejmujący ryzykowną grę z wyzwaniami historii, uprzedzeniami widzów i estetycznymi oczekiwaniami.

Czytaj też: Jennifer Lawrence jako matka w psychozie. Ta rola może dać jej Oscara

„Tajny agent”: groteskowy western

„Tajny agent” pełnymi garściami czerpie z powszechnie obśmiewanych konwencji, m.in. z brutalności filmów gore i niskobudżetowego kina eksploatacji realizowanego przez pasjonatów w latach 70. Dystans, ironia, balansowanie na pograniczu gatunków – w tym nieśmiertelnego realizmu magicznego, znaku firmowego kina i literatury latynoamerykańskiej – szokująco kontrastują z arcytrudnym tematem tajemniczych zaginięć i prześladowań dziesiątek tysięcy niewinnych ludzi, uznawanych niegdyś za przeciwników reżimu. Groteska, surrealistyczna makabra, western, kryminał – wszystko łączy się tu gładko ze wszystkim.

Reklama