Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Film

„Polityka” Vegi? Rzeczywistość pisze lepsze scenariusze

Andrzej Grabowski jako Jarosław Kaczyński w filmie „Polityka” Patryka Vegi Andrzej Grabowski jako Jarosław Kaczyński w filmie „Polityka” Patryka Vegi mat. pr.
Choć najnowszy film Patryka Vegi jest bardziej stonowany od jego poprzednich thrillerów, to chyba miał też śmieszyć? Ostatecznie ani nie bawi, ani przed niczym nie ostrzega.

Uwaga: spojlery!

Donald Trump zaprezentował właśnie mapę przebiegu huraganu Dorian, na której ktoś markerem zakreślił Alabamę. Choć prezydent błędnie wymienił ją wśród zagrożonych katastrofą naturalną amerykańskich stanów, to najwyraźniej nie zamierza się z tego wycofać. Kilka dni temu minister Zbigniew Ziobro również zaprezentował logikę typu Radio Erewań, stwierdzając, że hejterski atak na sędziów inspirowany przez jego wiceministra tylko dowodzi... jak zepsute jest środowisko sędziowskie. Rzeczywistość kreowana przez populistów serwuje ludziom lepsze scenariusze niż satyra polityczna. I to nie jest nic nowego, bo o śmierci satyry, jaką znaliśmy do tej pory, pisze się i w Polsce, i w innych krajach od dobrych kilku lat.

Czytaj także: Wzloty i upadki reżysera Patryka Vegi

„Polityka”, czyli nic nowego

Z tego i z wielu, wielu innych powodów „Polityka” w reżyserii Patryka Vegi i ze scenariuszem Olafa Olszewskiego jest filmem wtórnym wobec rzeczywistości. Dlatego, że zawarte w nim informacje nie są nowe: aktor przypominający Antoniego Macierewicza (Janusz Chabior) promuje aktora przypominającego

  • Patryk Vega
  • polskie kino
  • Reklama