Pół roku temu straszono, że przy kameralnym skwerze Agatona na warszawskim Powiślu spotkały się największe patologie III i IV RP.
Najpierw w wyniku dzikiej reprywatyzacji skwer oddano w ręce prywatnego właściciela, który następnie, wykorzystując zbójecką ustawę ministra Jana Szyszki, wyciął rosnące tam dorodne drzewa. Ogrodzony betonowym płotem skwer, z którego w międzyczasie uciekły ptaki, wyglądał jak tartak.
Na szczęście dzisiaj przestrzeń ta jest przywracana przyrodzie i mieszkańcom Powiśla. Jako pierwsze na skwer wróciły ścięte drzewa w postaci pachnących świątecznych choinek, których sprzedaż właśnie rozpoczął pewien przedsiębiorca. Na skwerze znowu zrobiło się zielono.
A skoro wróciły drzewa, to kto wie, czy wkrótce nie wrócą także ptaki, gdy np. jakiś inny przedsiębiorca zacznie tam sprzedawać gęsi, kaczki i kurczaki? Wprawdzie nie są to ptaki śpiewające, ale miejmy nadzieję, że będą przynajmniej świeże. No a po drzewach i ptakach dlaczego nie żywe ryby w postaci tradycyjnych karpi, których wcześniej nigdy na skwerze Agatona nie było, więc najwyższy czas, żeby już były?